Co to był za mecz w wykonaniu reprezentacji Rumunii! Podopieczni Eduarda Iordanescu na inaugurację rywalizacji w grupie E piłkarskich mistrzostw Europy pokonali Ukraińców 3:0. To i tak najmniejszy wymiar kary, bo okazji do strzelenia kolejnych goli Rumunom nie brakowało.
W poniedziałek rozpoczęła się rywalizacja w grupie E piłkarskich mistrzostw Europy. Jako pierwsze na murawę stadionu Munich Football Arena w Monachium wybiegły o godz. 15:00 reprezentacje Rumunii i Ukrainy.
Rumunia nie wygrała spotkania mistrzostw Europy od 20 czerwca 2000 roku, gdy sensacyjnie pokonała Anglię 3:2. W poniedziałek także nie była faworytem, bo w ekipie rywali jest wielu piłkarzy występujących w najlepszych ligach, m.in. Ołeksandr Zinczenko z Arsenalu, bramkarz Andrij Łunin z Realu Madryt czy król strzelców hiszpańskiej ekstraklasy Artem Dowbyk z Girony.
I rzeczywiście, pierwsze fragmenty meczu należały do Ukraińców. To oni dłużej byli przy piłce i dłużej utrzymywali się z nią na połowie przeciwnika, tyle że nie stworzyli sobie żadnych dogodnych okazji.
Gdy Rumuni zorientowali się, że nie ma wielkiego niebezpieczeństwa ze strony rywali, zaczęli śmielej podchodzić pod bramkę strzeżoną przez Łunina. I to właśnie on zawinił w 29. minucie, gdy Rumunia objęła prowadzenie.
Ukraińcy próbowali spokojnie wyprowadzić piłkę spod własnej bramki, ale naciskany przez rywala Łunin podał wprost pod nogi Dennisa Mana. Rumun przyjął piłkę, dograł do Nicolae Stanciu, a kapitan Rumunów trafił do siatki efektownym, mocnym i podkręconym uderzeniem sprzed linii pola karnego.