Podczas gdy włoskie gazety i komentatorzy sportowi nie zostawiają w niedzielę suchej nitki na reprezentacji piłkarskiej reprezentacji Włoch, która odpadła z Euro 2024 po przegranym meczu ze Szwajcarią, prezes krajowej federacji piłkarskiej Gabriele Gravina stanął murem za selekcjonerem Luciano Spallettim.
Na konferencji prasowej dzień po "włoskiej katastrofie", jak piszą gazety, Gabriele Gravina oświadczył: Rozmawiałem z Luciano Spallettim wczoraj wieczorem. Nie ma sensu przerywać tego projektu, który jest wieloletni i zaczął się zaledwie osiem miesięcy temu.
Tak prezes włoskiej federacji odniósł się do opinii komentatorów, według których należy postawić pytanie o przyszłość obecnego selekcjonera reprezentacji.
Mamy do niego zaufanie. Za 60 dni jest powrót na boisko i nie ma sensu myślenie, że zmieniając projekt za dwa miesiące pojawi się ktoś taki, jak Mbappe - zapewnił Gravina.
Jest nam przykro, że nie mogliśmy ponownie zapewnić kibicom radości, na jaką zasługują - oświadczył szef piłkarskiej federacji, przyznając jednak, że "jest rozczarowanie z powodu braku zdolności do reakcji". Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni - dodał.
W niedzielę - dzień po meczu ze Szwajcarią w 1/8 finału Euro 2024 -włoskie gazety są bezlitosne dla wyeliminowanych mistrzów Europy z 2021 roku.
"La Repubblica" pisze o "malutkiej drużynie, która wraca do domu". Według tej rzymskiej gazety "nie było nawet złudzenia, że ta reprezentacja istnieje".
"Potrzebna naprawdę długa pamięć, by przypomnieć sobie reprezentację gorszą od tej i wiele fantazji, wy wyobrazić sobie lepszą"- podsumował dziennik.
"Drużyna jest w kawałkach, pokonana i upokorzona" - stwierdził z kolei komentator "Corriere della Sera". "Idźcie kopać motyką" - apeluje do piłkarzy "Libero".
"To hańba" - pisze "Corriere dello Sport", a na łamach "La Gazzetta dello Sport" wyrażono opinię, że trzeba w drużynie zacząć wszystko od początku. Jak oceniła gazeta, gra była zawstydzająca, a piłkarze zapisali kolejną "czarną kartę" w historii krajowej piłki nożnej.
"Czas przeprosin już się skończył" - zagrzmiał dziennik.