W ostatniej kolejce grupy D mierzyły się ze sobą Holandia i Austria. Po niezwykle emocjonującym spotkaniu Austriacy wygrali 3:2. Obu drużynom do awansu wystarczył remis. Holendrzy byli przed tym meczem na pierwszym miejscu w grupie, ale po wygranej, Austria przejęła pozycję lidera. Drużyny grały na berlińskim Olympiastadion, a spotkanie sędziował Słowak Ivan Kružilak.
Holandia: Bart Verbruggen - Lutsharel Geertruida, Stefan de Vrij, Virgil van Dijk, Nathan Ake (66. Micky van de Ven) - Tijjani Reijnders (66. Georginio Wijnaldum), Jerdy Schouten, Joey Veerman (35. Xavi Simons) - Donyell Malen (72. Wout Weghorst), Memphis Depay, Cody Gakpo.
Austria: Patrick Pentz - Stefan Posch, Maximilian Woeber, Philipp Lienhart (64. Leopold Querfeld), Alexander Prass - Patrick Wimmer (64. Christoph Baumgartner), Nicolas Seiwald, Marcel Sabitzer, Florian Grillitsch (64. Konrad Laimer), Romano Schmid (90+2. Andreas Weimann) - Marko Arnautovic (78. Michael Gregoritsch).
Żółta kartka - Austria: Stefan Posch, Patrick Wimmer, Leopold Querfeld.
Widzów: 68 363.
Faworyci "polskiej" grupy D mistrzostw Europy, czyli Francja i Holandia, ostatecznie muszą uznać wyższość Austrii. W ostatniej kolejce piłkarze prowadzeni przez niemieckiego selekcjonera Ralfa Rangnicka pokonali w Berlinie Holandię 3:2 i zajęli pierwsze miejsce w tabeli z sześcioma punktami.
Austriacy zaskoczyli "Oranje" szczególnie w pierwszej połowie, w której prawie nie wpuszczali rywali na swoją połowę boiska, a sami konstruowali kolejne ataki. W szóstej minucie akcję lewą stroną boiska przeprowadził Alexander Prass, który w poprzednich dwóch spotkaniach Austrii na boisko wychodził dopiero w drugiej połowie, a tym razem rozpoczął mecz od pierwszej minuty. Po jego mocnym, płaskim dośrodkowaniu wślizgiem piłkę zagrał Donyell Malen, ale zrobił to na tyle niefortunnie, że pokonał własnego bramkarza.