Oficjalna decyzja jeszcze nie zapadła, ale polscy piłkarze niemal na pewno nie przyklękną przed meczem ze Słowacją. Przeciwko włączeniu się biało-czerwonych piłkarzy do takiej symbolicznej akcji przemawia cały szereg argumentów.
W antyrasistowskiej akcji już wzięli udział przed swoimi meczami Belgowie czy Szwajcarzy. W ten sposób oddali hołd ruchowi Black Lives Matters i ogólnie ludziom krzywdzonym ze względu na pochodzenie, w czasach niewolnictwa i teraz.
Drużyny ze wschodu Europy jednak do tej akcji się nie włączają. Co prawda Słowacy, podczas eliminacji klękali, ale po krytyce ze strony parlamentarzystów się z tego wycofali, tłumacząc że myśleli, iż są do klękania zobowiązani przez UEFA.
Przed dzisiejszym meczem na Wembley gdy Anglicy byli na kolanach, Chorwaci stali. Chorwackie władze piłkarskie tłumaczą, że w kulturze ich kraju pozycja na kolanach nie bardzo może się kojarzyć ze sprzeciwem wobec rasizmu.
Rzeczywiście trudno zaprzeczyć, że w krajach, w których większość mieszkańców stanowią katolicy, klęczenie jest w powszechnym mniemaniu zarezerwowana dla Stwórcy, a nie dla owych świeckich tradycji. Być może dlatego do akcji nie włączyli się też Włosi, a nawet Hiszpanie, chociaż ich kraj był centrum gigantycznego imperium. Trudno się spodziewać, by podobnie nie postąpili Polacy, no chyba, że jednocześnie piłkarze się przeżegnają.
W przeważającej części laickie Czechy też nie zobaczą zresztą swoich piłkarzy na kolanach. Przed jutrzejszym meczem ze Szkocją Czesi już zapowiedzieli, że klęczeć nie będą. Ich federacja zastrzega, że zdecydowanie jest przeciwna wszelkiej dyskryminacji, ale lepiej skoncentrować się na sportowej stronie meczu.
Tak samo mają postąpić przed meczem z Portugalią Węgrzy. Węgierscy kibice z wręcz ostentacyjną niechęcia odnosili się do reprezentacji, które przyklękały przed meczami z Madziarami w ramach eliminacji.
Przeciwko klękaniu przemawia również opinia szefa PZPN. Przed meczem z Anglią, gdy synowie Albionu byli na kolanach, Polacy stali, wskazując na umieszczony na koszulkach napis "Respect". Zbigniew Boniek oceniał wtedy, że takie działanie to bezproduktywny populizm i wyraził przypuszczenie, że niektórzy piłkarze nawet nie wiedzą, dlaczego klęczą.
Trudno nie zauważyć, że historia podzieliła Europę na wschodnią i zachodnią nie tylko Żelazną Kurtyną. Zanim nadeszła rewolucja przemysłowa, która początkowo ominęła wschodnią część kontynentu, pozostawiając ją w rozwojowym zapóźnieniu, podziału dokonał kolonializm. Poza Rosją, której piłkarze zresztą też nie klękali przed meczem z Belgią, imperiów w naszej części kontynentu nie było. Kolonializm to dzieło zachodu, a Słowianie przed wiekami byli masowo wywożeni na południe w charakterze niewolników.