Nie będzie śledztwa przeciwko nauczycielkom krakowskiego gimnazjum, w którym chora uczennica zaatakowała nożem koleżankę. Kobiety zachowały się zgodnie z prawem - uznał sąd i podtrzymał decyzję prokuratury o umorzeniu postępowania w tej sprawie. Obie nauczycielki dostały natomiast naganę od komisji dyscyplinarnej.
Zdaniem sądu - jak wyjaśnił rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie sędzia Rafał Lisak - nauczycielkom nie można postawić żadnych zarzutów.
W ocenie sądu sytuacja była dynamiczna i zaskakująca. Jedna nauczycielka nie zauważyła tego ataku, zatem nie można przyjąć, że zdawała sobie sprawę z powagi sytuacji. To było coś nietypowego i nie miała świadomości zagrożenia podczas trwania ataku - powiedział rzecznik.
Z kolei zachowanie drugiej nauczycielki, która udała się zawiadomić policję i pogotowie, sąd ocenił jako właściwe. Nauczyciel nie jest zobowiązany do narażania się na bezpośrednie zagrożenie utraty życia lub zdrowia - wyjaśnił rzecznik. Postanowienie o umorzeniu jest prawomocne.
Obie nauczycielki zostały natomiast ukarane naganami przez komisję dyscyplinarną dla nauczycieli przy wojewodzie małopolskim. W postępowaniu dyscyplinarnym kwestia winy czy kary nie jest roztrząsana. Postępowanie to dotyczy badania, czy nauczyciel zachował się etycznie i nie uchybił godności nauczyciela. Komisja doszła do wniosku, że nauczycielki zachowały się nieetycznie, zbiegając z miejsca zdarzenia - powiedziała rzeczniczka Kuratorium Oświaty w Krakowie Aleksandra Nowak. Jedna z ukaranych odwołała się od tej decyzji.
Sprawa dotyczy 13-letniej gimnazjalistki, która 8 września ubiegłego roku w gimnazjum nr 6 w Krakowie podczas przerwy zaatakowała nożem koleżankę. Napadnięta z ranami ciętymi twarzy i szyi trafiła do szpitala, gdzie przeszła operację. Napastniczka została umieszczona w szpitalu psychiatrycznym. Zdaniem lekarzy ze względu na stan zdrowia nie mogła zrozumieć swojego postępowania ani nim pokierować.
Krakowska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez dyrekcję krakowskiego gimnazjum w zakresie zapewnienia uczniom bezpieczeństwa. Na początku grudnia ubiegłego roku śledztwo zostało umorzone. Zdaniem prokuratury dyrektorka szkoły dopełniła obowiązków w zakresie zapewnienia młodzieży i nauczycielom bezpiecznych warunków nauki i pracy. Prawa nie złamały - według ustaleń prokuratury - również nauczycielki.
Zażalenie na tę decyzję złożyła matka zaatakowanej uczennicy, ale sąd podzielił stanowisko prokuratury.