Decyzja Wielkiej Brytanii o wystąpieniu z Unii Europejskiej nie wpłynie na politykę sankcji prowadzoną przez UE wobec Rosji - oświadczył prezydent Rosji Władimir Putin. Dodał, że Rosja jest gotowa odpowiedzieć pozytywnie na pozytywne kroki w jej kierunku.
Jeśli chodzi o politykę sankcji, to nie sądzę, by referendum odbiło się na naszych stosunkach z UE w tym aspekcie - stwierdził Putin. Powtórzył swoje wcześniejsze stanowisko, że to nie Rosja była inicjatorką sankcji. Jeżeli nasi partnerzy kiedyś dojrzeją do tego, by prowadzić z nami konstruktywny dialog w tych kwestiach, to jesteśmy do tego gotowi, chcemy tego i będziemy odpowiadać pozytywnym na pozytywne - powiedział.
Ocenił, że wynik referendum odbije się na indeksach giełdowych, "a zatem i na cenach wszystkich tradycyjnych towarów". Jego zdaniem w najbliższym czasie nastąpi jednak korekta. Będziemy dążyć do tego, żeby minimalizować jakieś negatywne zjawiska tej decyzji dla naszej gospodarki - stwierdził.
Według Putina brytyjski plebiscyt będzie miał nieuchronnie skutki globalne, "ze znakiem plus i ze znakiem minus". Według jego słów Rosja nie oczekuje "żadnej globalnej katastrofy". Oczywiście będziemy to uważnie śledzić, będziemy w razie potrzeby korygować i naszą politykę gospodarczą, i nasze stosunki z partnerami w Europie - zapowiedział.
Rosyjski prezydent określił wynik referendum jako "wybór brytyjskich poddanych". My w to nie ingerowaliśmy, nie ingerujemy i nie zamierzamy ingerować - dodał.
Obywatele Wielkiej Brytanii opowiedzieli się w czwartkowym referendum za wyjściem z UE - wynika z opublikowanych w piątek rano przez komisję wyborczą ostatecznych wyników. 51,9 proc. wyborców zagłosowało za opuszczeniem UE, a 48,1 proc. za pozostaniem we Wspólnocie.
(mpw)