Mija 30 lat, odkąd po raz pierwszy na Placu świętego Piotra ustawiono z inicjatywy Jana Pawła II świąteczną choinkę. Teraz bez niej trudno sobie wyobrazić Watykan w Boże Narodzenie, chociaż na początku ten pomysł polskiego papieża był wręcz... krytykowany.
Pierwsza choinka ustawiona została w pobliżu obelisku przed bazyliką watykańską w 1982 roku. Obok zbudowano szopkę. Jan Paweł II poprosił o nie, chcąc wprowadzić w Watykanie świąteczny nastrój, którego bardzo mu brakowało. Tęsknił za polską oprawą Świąt - mówili jego współpracownicy.
Pierwsze drzewko - w porównaniu z tymi, które można było podziwiać w stolicy apostolskiej w ostatnich latach - było bardzo małe i skromne. Przywieziono je spod Rzymu. Watykaniści wspominają, że wraz z jej pojawieniem się, na korytarzach Kurii Rzymskiej zawrzało. Wielu kościelnych hierarchów było zdziwionych tym pomysłem. Głośno mówiono, że nie wypada, aby w stolicy chrześcijaństwa, w tak pięknym i ważnym miejscu stała świecąca choinka z bombkami oraz szopka.
Polacy, którzy pracowali wówczas za Spiżową Bramą, wspominają, że niektórzy kościelni dostojnicy z Włoch protestowali: "Taka choinka i szopka mogą stać najwyżej w Krakowie albo w Wadowicach, ale tu jest to dekoracja nie na miejscu".
Nie wiadomo, czy krytyczne głosy dotarły do papieża, ale w następnym roku na placu ustawiono znów choinkę i szopkę. To właśnie wtedy wprowadzono zwyczaj mówiący, że choinka jest darem dla papieża od poszczególnych regionów Europy. Wówczas drzewko przywieziono z okolic Innsbrucka. Było ono darem władz austriackiego Tyrolu. Z każdym rokiem przywożono coraz większe okazy, od ponad 20 do 30 metrów wysokości.
W 1984 roku choinka została podarowana przez Bawarię, a w następnych latach przez włoskie regiony: Kalabrię, Górną Adygę, Lombardię, Wenecję Euganejską. Choinka z Austrii, z Karyntii, przyjechała ponownie w 1987 roku. Z tego kraju również pochodziły olbrzymie świerki, które ustawiono w 1989 i 1991 roku. Swoisty monopol Austrii został przełamany dopiero w 1994 roku, kiedy choinkę przywieziono ze Słowacji. W następnych latach były one z Bawarii i ze Słowenii.
Dopiero w 1997 roku Jan Paweł II otrzymał 30-metrową choinkę z polskich Tatr. Podarowały ją władze Zakopanego, a jej przekazanie papieżowi było jedną z najbardziej malowniczych uroczystości, odbywających się przy takich okazjach. Wraz z okazałym drzewkiem ofiarodawcy przywieźli także wielkie figury górali w strojach regionalnych, które chcieli wstawić do szopki na placu świętego Piotra. Na to nie zgodził się Gubernatorat Państwa Watykańskiego, w którego gestii znajduje się przygotowanie szopki. Figury ustawione zostały więc pod choinką przy obelisku.
Podczas ceremonii zapalenia świateł ówczesny gubernator Państwa Watykańskiego kardynał Edmund Szoka, Amerykanin polskiego pochodzenia, dostrzegł w postaci górala ogromne podobieństwo do ówczesnego burmistrza Zakopanego. Przecież to jest pan - powiedział do niego patrząc na figurę. Ależ skąd - zapewnił burmistrz. Ich rozmowę słyszeli uczestnicy ceremonii pod 120-letnią choinką z Tatr.
W następnych latach choinki zostały ofiarowane przez Wirtembergię w Niemczech i Republikę Czeską.
Wielkie kontrowersje towarzyszyły choince, którą w 2000 roku podarował krytykowany na forum europejskim szef władz austriackiej Karyntii Joerg Haider. Ponieważ pojawiły się groźby, że choinka od polityka uważanego za ksenofoba zostanie podpalona, pilnował jej przez całą dobę patrol policji.
Na placu świętego Piotra były również świerki z Transylwanii w Rumunii, z Chorwacji i Belgii. W zeszłym roku choinka pochodziła z Ukrainy. W tym roku drzewko, które stanęło w stolicy apostolskiej jest darem włoskiego regionu Molise.