Te ruiny na pierwszy rzut oka wyglądają jak dowolne stanowisko archeologiczne z czasów rzymskich. Trzeba dopiero wczytać się w umieszczony na tablicy ich opis, by okazało się, że patrzymy na ewenement. 200 metrów od brzegu Morza Czerwonego, w Aqabie na południu Jordanii znajdują się pozostałości najstarszego kościoła na świecie.
Świątynia z Aqaby, miasta na południowym skraju Jordanii, pochodzi przełomu III i IV wieku naszej ery. Jest starsza zarówno od Bazyliki Narodzenia Pańskiego w Betlejem jak i od Bazyliki Grobu Świętego z Jerozolimy, które zostały wzniesione kilkadziesiąt lat później. Ciekawy jest nie tylko sam wiek świątyni, ale też to, że kościół w Aqabie powstał w czasach największych prześladowań chrześcijan. To też pierwszy budynek zaprojektowany i wybudowany tylko po to, by służył jako kościół dla pierwszych wyznawców Jezusa.
Północne wybrzeże Morza Czerwonego przyciągało osadników od tysiącleci. Pierwszy port w tym miejscu powstało 1500 lat przed naszą erą. Zwany wtedy Elathem port szybko urósł w siłę, stając się ośrodkiem handlu między Afryką a Azją. Ze względu na korzystne położenie port wielokrotnie przechodził z rąk do rąk. Został zdobyty m.in. przez Aleksandra Wielkiego. Był też głównym portem Królestwa Nabatejczyków , budowniczych legendarnej wykutej w skałach Petry, uznanej za jeden z siedmiu nowych cudów świata.
Na początku naszej ery port przeszedł pod rzymskie władanie i został jednym z najważniejszych ośrodków handlowych Cesarstwa Rzymskiego.
Ruiny budowli odkryto w 1998 roku. Wykopaliskami kierował amerykański archeolog S. Thomas Parker z Uniwersytetu Stanowego Północnej Caroliny, wspierany przez lokalnych badaczy. W oparciu o szczegóły architektoniczne czy umiejscowienie budowli względem kierunków świata naukowcy szybko doszli do wniosku, że mają do czynienia z kościołem. Znalezione na miejscu fragmenty ceramiki pozwoliły datować go na koniec III wieku naszej ery. Pierwsza oficjalna wzmianka o kościele z Aqaby pochodzi z 325 roku, wiadomo jednak, że działał on już wcześniej.
Położenie na rubieżach Cesarstwa Rzymskiego ocaliło kościół. Został on wzniesiony w czasach rządów cesarza Dioklecjana. Jego edykt wydany w 303 roku zapoczątkował największe w historii prześladowania chrześcijan. Dioklecjan uznał nową religię za zagrożenie dla Rzymu. Nakazał niszczenie świątyń, uwięzienie kapłanów i torturowanie chrześcijan, którzy nie chcieli się wyrzec nowej wiary. Kościół z Aqaby w tym czasie był najprawdopodobniej opuszczony, jednak sam budynek ocalał. Po abdykacji Dioklecjana jego następca - Galeriusz - wydał tzw. edykt tolerancyjny znoszący prześladowania. Edykt mediolański cesarza Konstantyna Wielkiego wydany w 313 roku dał wolność wyznawania wiary na terenie całego cesarstwa. Wtedy też wierni powrócili do świątyni w Aqabie.
Nie cieszyli się nią jednak zbyt długo. Potężne trzęsienie ziemi w 363 roku zniszczyło świątynię, spustoszyło też słynną Petrę. Ruiny kościoła zostały zasypane przez piach, w tym stanie przetrwały do dziś.
Prace archeologiczne w Aqabie zakończyły się dopiero w mijającym roku. Pieniądze na zabezpieczenie wykopalisk przekazała m.in. Unia Europejska. Odkopana świątynia mierzy 26 metrów długości i kilkanaście szerokości. Fundamenty zostały zbudowane z kamieni i wykonanych z błota cegieł.
W miejscu wykopalisk archeolodzy znaleźli m.in. skrzynkę z monetami pochodzącymi z pierwszej połowy IV wieku, pozostałości szklanych lamp oliwnych i szczątki 24 osób, które zostały pochowane na przyległym do świątyni cmentarzu. W jednym z grobów znaleziono też krzyż, co upewniło badaczy, że były to pochówki wczesnochrześcijańskie.
Według badaczy na początku świątynia mogła pomieścić do 60 wiernych, po zakończeniu prześladowań kościół rozbudowano, by zmieścił do 100 osób.
Kościół w Aqabie to lokalna ciekawostka, choć nawet lokalni przewodnicy nie do końca zdają sobie sprawę jak cennym zabytkiem dysponują. Teren wykopalisk otacza metalowy płot, ale brama jest wyłamana. Zniszczona jest też nowoustawiona tablica informująca o dofinansowaniu prowadzonych tu badań.
Nie jest wykluczone, że kościół w Aqabie straci niebawem palmę pierwszeństwa. Jego odkrywca powiedział kilka lat temu, że to bardzo prawdopodobne, że niebawem uda się natrafić na inne tego typu obiekty z końca III wieku naszej ery.