Pakistański lekarz Shakil Afridi, który pomógł CIA zlokalizować Osamę bin Ladena, został skazany na 33 lata więzienia. Informację taką przekazały pakistańskie władze. O zwolnienie lekarza apelowała amerykańska dyplomacja. Starania te nie przyniosły jednak żadnego skutku.
Lekarz był oskarżony o zdradę stanu. Przeprowadzona przez niego rzekoma kampania szczepień miała pomóc agentom amerykańskiego wywiadu namierzyć bin Ladena w Abottabadzie. W maju ubiegłego roku szef Al-Kaidy został tam zabity przez siły specjalne USA. Medyk pobrał próbki DNA od czterech żon bin Ladena i jego dzieci. Oprócz więzienia ma też zapłacić grzywnę o równowartości ok. 3500 dolarów. Jeśli tego nie zrobi, spędzi w więzieniu dodatkowo trzy i pół roku. Po ogłoszeniu wyroku Shakil Afridi trafił do więzienia w Peszawarze.
O zwolnienie pakistańskiego lekarza apelowała amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton. Jednak bez skutku. Departament Stanu USA uznał, że władze Pakistanu nie miały podstaw, żeby uwięzić medyka. Rzeczniczka Departamentu Stanu Victoria Nuland powiedziała, że Waszyngton "nadal nie widzi podstaw do zatrzymania Afridiego".
W styczniu amerykański sekretarz obrony Leon Panetta powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że Afridi i jego zespół odegrali istotną rolę w odszukaniu bin Ladena. Szef Pentagonu określił lekarza jako osobę, która pomogła w akcji i jak podkreślił Pakistańczyk nie popełnił zdrady, ani nie zaszkodził swojemu krajowi.
Przywódca Al-Kaidy został zabity przez Amerykanów na początku maja 2011 roku. Zginął w okolicach stolicy Pakistanu Islamabadu, po akcji sił specjalnych. Dziś sprawiedliwości stało się zadość - ogłosił światu amerykański prezydent.Mały oddział złożony z Amerykanów przeprowadził tę operację. Po wymianie ognia, zabili oni Osamę bin Ladena - dodał. Razem z terrorystą zginęło kilka osób z jego otoczenia. Operacja w domu w Abbottabad na przedmieściach Islamabadu trwała 40 minut. Uczestniczyły w niej helikoptery i komandosi marynarki wojennej.