"Jest to zaskakujące, ale jest w tym także jakaś głębia" - w ten sposób dr Dariusz Bruncz, redaktor naczelny portalu Ekumenizm.pl odniósł się do kazania papieża Franciszka wygłoszonego podczas mszy pogrzebowej Benedykta XVI. Tylko pod koniec homilii została przypomniana sylwetka papieża-seniora. Gość Tomasza Terlikowskiego w internetowym Radiu RMF24 - mimo pojawiających się w tej kwestii głosów krytycznych - bronił takiej postawy Franciszka.
Benedykcie, wierny przyjacielu Oblubieńca, niech twoja radość będzie doskonała, gdy będziesz słyszał ostatecznie i na zawsze Jego głos! - takimi słowami Franciszek zakończył kazanie podczas mszy św. pogrzebowej papieża-seniora Benedykta XVI.
Jest to zaskakujące dla ludzi, którzy z jednej strony łączą Benedykta XVI z rozbudowanym ceremoniałem kościelnym, podkreślaniem jego walorów intelektualnych. On przecież zachwycał ludzi, bo był wybitnym teologiem, nie bez przesady mówi się o nim, że był jednym z najwybitniejszych teologów katolickich XX wieku, a w tym kazaniu występuje dosyć symbolicznie. Ale z drugiej strony myślę, że występuje w tym jakaś głębia, ponieważ kazanie było zorientowane na radość paschalną i na zaufanie w obliczu śmierci i odchodzenia - podkreślił rozmówca Tomasza Terlikowskiego.
My nie wiemy wszystkiego, nie wiemy, czy rzeczywiście takie kazanie jest zdecydowanie wolą Benedykta. Może on wyraził takie życzenie wobec papieża Franciszka, żeby takie jego słowa skoncentrowane były tylko i wyłącznie na ewangelii, ale mówię to w tym wymiarze ziemskim - zaznaczał.