Ta encyklika wyraża głębokie teologiczne przekonanie papieża, że właściwie zrozumiana wiara chrześcijańska nie może ominąć wymiaru tej maryjnej pobożności - tak o encyklice poświęconej Matce Bożej mówi w rozmowie z RMF FM dominikanin, ojciec profesor Jarosław Kupczak, kierownik katedry Antropologii Teologicznej na Wydziale Teologicznym oraz dyrektor Ośrodka Badań nad Myślą Jana Pawła II Uniwersytetu Papieskiego w Krakowie.
W rozmowie z Grzegorzem Jasińskim ojciec Kupczak podkreśla znaczenie apelu skierowanego w encyklice "Ut unum sint"do chrześcijan prawosławnych. Jan Paweł II zwrócił się ze słynnym wezwaniem, by bracia odłączeni pomogli Kościołowi rzymskokatolickiemu określić w sposób właściwy, na czym ma polegać prymat Piotra.
Grzegorz Jasiński: Popatrzmy teraz na encykliki dotyczące Kościoła, jego roli, jego aktywności. Czyli misyjnej działalności Kościoła i tego co w związku z ową misyjną działalnością bywa pewnym problemem, mianowicie ekumenizmu, stosunku do innych religii. Tu trzy encykliki były poświęcone tym tematom, zaczynając od tej o Cyrylu i Metodym...
Prof. Jarosław Kupczak: Tak, w gruncie rzeczy szereg encyklik papieża Jana Pawła II układa się w ten nurt mówiący o posłaniu Kościoła do świata. 1981 rok to encyklika rzeczywiście o apostołach Słowian "Slavorum apostoli", bardzo ważna dla samego pojmowania przez papieża Kościoła, także Kościoła w Europie. Przypomnijmy to piękne określenie Jana Pawła II, że Kościół musi oddychać dwoma płucami, kulturą Zachodu, ale także kulturą Wschodu. W tej encyklice, która została przecież napisana przed upadkiem muru berlińskiego, zawiera się do pewnego stopnia utopijna ideologia zjednoczenia kontynentu europejskiego, która potem stała się rzeczywistością po rewolucji "Solidarności", po wyzwoleniu wielu narodów spod jarzma komunistycznego. Tam już jest ta wizja.
Druga encyklika to napisana sześć lat później w 1987 roku "Redemptoris missio", mówiąca o misyjności Kościoła. Możemy podejść do niej w ten sposób, że znów pokazuje ona naturę Kościoła, z całą pewnością spersonifikowaną w osobie Jana Pawła II. Niewątpliwie był wielkim filozofem, wielkim teologiem, ale przede wszystkim był apostołem, który decydował się w czasie tych 27 lat pontyfikatu odwiedzić w czasie setek pielgrzymek wszystkie kontynenty, podróżował po Włoszech, po Europie, po całym świecie. Był to pierwszy od czasów apostolskich papież, który zdecydował, że jego podstawową formą komunikacji z wiernymi będzie osobisty kontakt, będzie zaproszenie ich na spotkanie. Stąd tak liczne pielgrzymki. Mówimy tu o encyklikach, dziełach spisanych, które pozostały, ale warto przy okazji zwrócić uwagę na to, że pierwszym miejscem, gdzie Jan Paweł II chciał kontaktować się z wiernymi były osobiste spotkania podczas Mszy świętej.
Kolejna encyklika poświęcona tym tematom, tym razem bardziej ekumenizmowi to encyklika "Ut unum sint" z 1995 roku. Ona mówi o ekumenizmie w całym bogactwie tej tematyki. Z jednej strony jest w pewien sposób ostrożna, ponieważ temat jest bardzo delikatny, po stronie Zachodu i Wschodu jest tu wciąż wiele ran, bolesnej pamięci. Mówi się, że dla kościołów prawosławnych pewną nieprzezwyciężoną raną jest złupienie Konstantynopola w czasie jednej z wypraw krzyżowych. Papież pisze tu z jednej strony o priorytecie jedności chrześcijan, z drugiej strony unika bardzo zdecydowanych sformułowań. Padają w niej jednak takie określenia, które mógł napisać tylko JPII. Jedno z tych określeń to słynne wezwania, aby bracia odłączeni, skierowane jest to przede wszystkim w stronę chrześcijan prawosławnych, pomogli Kościołowi rzymskokatolickiemu określić w sposób właściwy, na czym ma polegać prymat Piotra. To jest niesłychane wezwanie, bo oczywiście ten sposób rozumienia prymatu papieża, jest kością niezgody między Wschodem a Zachodem. Pomiędzy naszymi kościołami nie ma w gruncie rzeczy różnic doktrynalnych, wierzymy w gruncie rzeczy w to samo. Są różnice dyscyplinarne i takie właśnie płynące z setek lat rozwoju zwyczajów kościelnych. I oto w tym jednym z nielicznych tematów, które nas różnią, papież Rzymu prosi prawosławnych, aby pomogli mu zrozumieć, na czym ma polegać jego funkcja Piotra. To jest JPII w jednym z tych najpiękniejszych sformułowań.
Musimy wspomnieć też o encyklice, która też jak się wydaje musiała być napisana przez Polaka, za względu na szczególny kult maryjny w Polsce, encyklice poświęconej Matce Bożej...
"Redemptoris Mater" z 1987 roku to encyklika z wielu powodów ważna dla JPII i dla Kościoła, dla zrozumienia tego, co wydarzyło się w czasie tego pontyfikatu. Niewątpliwie to wyraz bardzo głębokiego osobistego przekonania JPII o roli Matki Bożej w jego życiu, wiemy jak głęboko był z Nią związany. Ta encyklika wyraża głębokie teologiczne przekonanie papieża, że właściwie zrozumiana wiara chrześcijańska nie może ominąć tego wymiaru tej maryjnej pobożności. Ta maryjna pobożność nie może znajdować się gdzieś na peryferiach wiary chrześcijańskiej, w jakimś takim bardziej protestanckim tego słowa zrozumieniu. Ale myślę że warto też pomyśleć o trzecim wymiarze tej pobożności maryjnej JPII. Ta encyklika zapoczątkowała obchody Roku Maryjnego 1988 i w późniejszym okresie swojego życia JPII wspominał, że tak naprawdę ten Rok Maryjny był tym, który poprzedził upadek komunizmu w Polsce, był tym rokiem, który wiązał się z pokojowym przejściem od okresu komunistycznego, do okresu demokratycznego. Bardzo lubię to wspomnienie, że kiedy JPII po raz pierwszy przyjechał do Polski i odprawiał słynną mszę na pl. Zwycięstwa, ktoś z dziennikarzy podszedł do zamyślonego prymasa Wyszyńskiego, który stał obok i zapytał, o czym eminencja myśli. Wyszyński popatrzył trochę nieobecnymi oczyma i powiedział, wie pan, ja patrząc na polskiego papieża odprawiającego mszę św. na placu Zwycięstwa w Warszawie myślę o ostatnich słowach mojego poprzednika, umierającego kardynała Hlonda, że zwycięstwo w Polsce, kiedy przyjdzie, przyjdzie przez Maryję. Widzę, że spełniają się te słowa. I teraz myślę, że dla JPII ta pobożność maryjna to nie był płytki sentymentalizm, był głęboko przekonany o roli Matki Bożej w historii ludzkości i historii Polski. Myślę, że to pogłębiło się szczególnie po zamachu w 1981 roku, które znowu dla papieża miało związek z Objawieniem Fatimskim. Dla JPII ta kulturowa konfrontacja sił dobra i zła, dokonywała się też w bardzo głęboki sposób w jego osobistej wierze i z całą pewnością Matka Boża miała tam bardzo ważną rolę do odegrania.