Prokuratura zajęła się nieudanym wyjazdem z Gdańska na kanonizację Jana Pawła II i Jana XXIII. Śledztwo w tej sprawie zostanie wszczęte najpóźniej jutro. Prokuratorzy próbują stworzyć listę osób, które mogły zostać oszukane przez organizatora autokarowej pielgrzymki.
Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz dostała dziś od policji materiały w tej sprawie. Śledztwo będzie prowadzić w kierunku oszustwa. Prokuratorzy chcą przede wszystkim ustalić liczbę ewentualnych pokrzywdzonych. Autokary firmy miały wyjechać z Gdańska i po drodze do Rzymu zabierać pielgrzymów także z innych polskich miast. Na razie w materiałach sprawy są zawiadomienia o oszustwie od dziewięciu osób, które miały ruszać właśnie z Gdańska, a także od pięciu pielgrzymów, którzy mieli wsiąść do autokarów w Warszawie i Kielcach. Wiadomo jednak, że oszukanych jest więcej. W sprawie tej samej pielgrzymki 7 osób zgłosiło się na policję w Toruniu, ale te materiały nie dotarły jeszcze do prokuratury.
Śledczy i policja na razie nie zdążyli ustalić, czy firma, która oferowała wyjazd, w ogóle istnieje. Nie rozmawiali jeszcze z jej rzekomym właścicielem. Do tej osoby nie dotarliśmy. Z samych zeznań pokrzywdzonych mamy tylko imię i nazwisko. Sprawdzany był tylko adres, który widniał jako adres prowadzenia działalności. Ten adres nie został potwierdzony. Dalsze czynności policja wykonuje. W chwili obecnej tej osoby ustalonej nie mamy - mówi Jolanta Janikowska-Matusiak z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. Śledczy dysponują jednak numerem konta bankowego, na który pielgrzymi wpłacali pieniądze za nieudany wyjazd. Prokurator będzie to konto weryfikował i sprawdzał, czy te pieniądze wpłynęły, co się z tymi pieniędzmi dalej stało, na czyje nazwisko było to konto założone - wyjaśnia Janikowska-Matusiak.
Pielgrzymi, którzy mieli jechać na kanonizację, nie mają z organizatorem wyjazdu żadnego kontaktu. W drogę mieli ruszać w sobotę - w Gdańsku o godzinie 8 rano. Dopiero po 10 dostali wiadomość SMS z informacją, że wyjazd nie odbędzie się, bo zepsuł się autokar. W poniedziałek miały im zostać zwrócone pieniądze - koszt wyjazdu sięgał prawie 600 złotych. Do dziś jednak na konto osób, którym nie udało się wyjechać na kanonizacyjne uroczystości, pieniądze nie wpłynęły.
Przez myśl mi nie przeszło, że zostaniemy oszukani w ten sposób. To miała być wycieczka na kanonizację. Jak można żerować na czymś takim - mówiła w sobotę reporterowi RMF FM niedoszła uczestniczka wyjazdu. Bardzo mi przykro, że rodacy robią czarny biznes na naszym kochanym Janie Pawle II - dodała inna.
Prokuratorzy nie przesądzają jednak ze stuprocentową pewnością, że doszło do oszustwa. Nie wykluczają, że w śledztwie okaże się, że sprawca nie miał zamiaru oszukać pielgrzymów, a jedynie nie wywiązał się z umowy cywilno-prawnej.
(edbie)