Trybunał Konstytucyjny orzekł, że wszystkie kwestionowane przez premiera zapisy unijnego traktatu są niezgodne z konstytucją. Tym samym sędziowie stwierdzili, że prawo krajowe jest nadrzędne względem prawa europejskiego.
Trybunał Konstytucyjny już kilka razy zajmował się wnioskiem premiera, dotyczącym wyższości prawa polskiego nad prawem Unii Europejskiej. Mateusz Morawiecki skierował taki wniosek do TK po wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z początku marca odnoszącym się do możliwości kontroli przez sądy prawidłowości procesu powołania sędziego.
Trybunał Konstytucyjny w dzisiejszym wyroku zablokował możliwość jakiejkolwiek ingerencji unijnych instytucji w polski porządek prawny i da rządowi, jak wskazuje dziennikarz RMF FM Roch Kowalski, legitymację do nierespektowania wyroków unijnych sędziów. Szczególnie dotyczy to zasad powoływania sędziów oraz całego wymiaru sprawiedliwości. W praktyce więc - zgodnie z orzeczeniem - Polska nie musi się stosować do wyroków unijnego Trybunału, który nakazał między innymi likwidację Izby Dyscyplinarnej oraz podważył legalność wyboru nowej Krajowej Rady Sądownictwa.
Po 17 latach członkostwa Polski w Unii Europejskiej sędziowie doszli do wniosku, że fundament naszej obecności we wspólnocie jest niezgodny z polską konstytucją - zauważa nasz dziennikarz.
Organy Unii Europejskiej działają poza granicami kompetencji, przekazanych przez Rzeczpospolitą Polską w traktatach. Polska nie może funkcjonować, jako państwo suwerenne i demokratyczne - oświadczyła prezes Trybunału Julia Przyłębska. Wyrok zapadł niemal jednogłośnie, przy dwóch zdaniach odrębnych. Złożyli je Piotr Pszczólkowski i Jarosław Wyrembak.
Jeśli TSUE nie przestanie kwestionować wyroków TK i podawać w wątpliwość statusu jego sędziów, Trybunał nie wyklucza, że zbada zgodność z konstytucją orzeczeń TSUE, włącznie z usunięciem ich z polskiego porządku prawnego - powiedział z kolei w uzasadnieniu wyroku TK sędzia Bartłomiej Sochański.
Zobacz transmisję z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.
Trybunał Konstytucyjny orzekł, że niezgodne z konstytucją są:
- przepisy europejskie w zakresie, w jakim organy UE działają poza granicami kompetencji przekazanych przez Polskę;
- przepis europejski uprawniający sądy krajowe do pomijania przepisów konstytucji lub orzekania na podstawie uchylonych norm;
- przepisy Traktatu o UE uprawniające sądy krajowe do kontroli legalności powołania sędziego przez prezydenta oraz uchwał Krajowej Rady Sądownictwa ws. powołania sędziów.
Sędzia Jarosław Wyrembak z kolei w sowim zdaniu odrębnym podkreślił, że premier Mateusz Morawiecki nie zdefiniował problemu konstytucyjnego wymagającego rozstrzygnięcia TK w żadnym z trzech punktów wniosku. W jego przekonaniu w odniesieniu do wszystkich tych punktów postępowanie należało umorzyć. Sędzia zaznaczył, że w trakcie wszystkich rozpraw nikt z uczestników postępowania nie kwestionował znaczenia Konstytucji RP jako najwyższego prawa RP.
O ile dobrze zrozumiałem, różnica stanowisk wynikała tylko z różnych sposobów rozumienia przepisów konstytucji, definiowania relacji pomiędzy nimi, sytuowania prawa traktatowego UE w takim kształcie, w jakim jest ono ustalane przez TSUE. Jednak wnioskodawca tak rozumianego problemu w moim przekonaniu we wniosku nie zdefiniował - powiedział.
Z ogłoszonego wyroku wynika, moim zdaniem, że Trybunał Konstytucyjny podjął próbę dość głębokiej rekonstrukcji zagadnień przedstawionych przez prezesa Rady Ministrów w petitum wniosku - podkreślił sędzia Wyrembak.
Bardzo rozległe uzasadnienie wniosku stanowić mogło najwyżej bardzo kruchą i niepewną podstawę takich zabiegów, zwłaszcza że z obszernością wywodów zawartych w uzasadnieniu wniosku nie idzie niestety w parze ich klarowność, spójność i logiczna oraz merytoryczna konsekwencja - stwierdził.
Rzecznik rządu Piotr Müller odniósł się do wyroku TK w mediach społecznościowych. "Dzisiejszy wyrok TK w zasadniczej części uwzględnia wniosek premiera Mateusza Morawieckiego" - napisał na Twitterze. "Nadrzędność prawa konstytucyjnego nad innymi źródłami prawa wynika literalnie z Konstytucji RP. Dzisiaj (po raz kolejny) wyraźnie potwierdził to Trybunał Konstytucyjny" - ocenił.