To wielka porażka Morawieckiego i Kaczyńskiego - takie głosy słychać na opozycji po decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie mechanizmu "pieniądze za praworządność". Politycy z obozu rządzącego przyznają z kolei, że "w UE zalegalizowany został szantaż". "Nie ma podstaw prawnych i faktycznych, żeby zablokować przekazanie Polsce środków unijnych" - przekonywał rzecznik rządu Piotr Müller.
Trybunał Sprawiedliwości UE oddalił wniesione przez Węgry i Polskę skargi dotyczące mechanizmu warunkowości, który uzależnia korzystanie z finansowania z budżetu Unii od poszanowania przez państwa członkowskie zasad państwa prawnego.
"Mechanizm ten został przyjęty na właściwej podstawie prawnej, zachowuje spójność z procedurą ustanowioną w art. 7 TUE i nie przekracza granic kompetencji przyznanych Unii, a także szanuje zasadę pewności prawa" - uznali sędziowie TSUE.
Wyrok TSUE mnie szczególnie nie zdziwił, to kolejny krok, w którym unijne instytucje poszerzają swoje kompetencje. To bardzo niepokojący i groźny proces - ocenił premier Mateusz Morawiecki. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro uważa jednak, że "wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE to dowód na bardzo poważny, polityczny, historyczny błąd premiera Mateusza Morawieckiego".
Głos w sprawie zabrali także m.in. wiceminister spraw zagranicznych i rzecznik rządu.
"Ciekawy ten dzisiejszy wyrok TSUE. Wbrew różnym pośpiesznym opiniom: potwierdza się, że rozporządzenie o warunkowości może być stosowane - ale w ściśle określonej procedurze i pod warunkami. Bardzo zbieżne z konkluzjami RE z grudnia 2020. Szerszy komentarz po dokładnej analizie" - napisał na Twitterze Paweł Jabłoński.