"To była na pewno fajna przygoda. Wcześniej tam nikogo nie było" - mówi w rozmowie z Maciejem Pałahickim, himalaista i narciarz ekstremalny Andrzej Bargiel. W piątek, zdobył szczyt Yawash Sar II w Karakorum i zjechał z niego na nartach. Nikt przed nim tego nie dokonał. Jak dodaje: świadomość, że nikogo w danym miejscu nie było jest taka magiczna.
Zdobycie szczytu sięgającego 6 178 m n.p.m. i zjazd z niego zajęło Andrzejowi Bargielowi blisko sześć godzin.
Dużo tu mamy chodzenia. Jesteśmy z daleka od cywilizacji. Mieliśmy takie cztery długie dni trekingu, a w zasadzie pięć. Po jednym dniu odpoczynku ruszyliśmy na szczyt. Jędrek (Baranowski- przyp.red) w połowie się zatrzymał. Widocznie miał słabą aklimatyzację, szybko się tutaj wszystko dzieje. Mnie udało się zdobyć szczyt. To była na pewno fajna przygoda. Wcześniej tam nikogo nie było. Fajna świadomość - mówi w rozmowie z RMF FM Andrzej Bargiel.