Ostry w tonie list do marszałek Sejmu Elżbiety Witek wysłał prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś - dowiedzieli się reporterzy RMF FM. Chodzi o działania CBA, które przeszukało dzisiaj mieszkania Mariana Banasia i jego rodziny, a po południu weszło z nakazem przeszukania do gabinetu szefa NIK. "Takie działanie organów ścigania jest bez precedensu, bowiem oznacza możliwość naruszenia niezależności konstytucyjnego, naczelnego organu kontroli państwowej" - podkreśla w piśmie Banaś.
"Jestem zmuszony poinformować Panią Marszałek o naruszeniu prawa przez organy procesowe prowadzące postępowanie przygotowawcze. W dniu dzisiejszym funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego (...) dokonali przeszukania mojego mieszkania, a także mieszkań, w których przebywały moja żona i córka, oraz pokoju hotelowego, w którym przebywał mój syn. Następnie podjęli próbę przeszukania gabinetu Prezesa Najwyższej Izby Kontroli mimo oświadczenia, że nie znajdują się tam żadne dokumenty wymienione w postanowieniu Prokuratora. Takie działanie organów ścigania jest bez precedensu, bowiem oznacza możliwość naruszenia niezależności konstytucyjnego, naczelnego organu kontroli państwowej" - pisze Marian Banaś i podkreśla: "Stanowczo sprzeciwiam się takim działaniom - zwłaszcza, że poinformowałem funkcjonariuszy CBA o treści opinii Biura Analiz Sejmowych (...), z której jednoznacznie wynika, iż wobec osoby, której przysługuje immunitet, nie wolno podejmować tego rodzaju czynności".
Pełną treść opinii Biura Analiz Sejmowych z lipca 2014 roku, o której pisze szef NIK, znajdziecie TUTAJ >>>>
Dalej Marian Banaś zwraca się do Elżbiety Witek "o podjęcie stosownych działań w tej sprawie".
"Zaznaczam, że nie jest moją intencją utrudnianie postępowania. Wszystkie materiały dowodowe istotne z punktu widzenia śledztwa przekazałem organom ścigania. Ponadto były one w dyspozycji funkcjonariuszy CBA prowadzących postępowanie kontrolne" - podkreśla.
"Na koniec pragnę zauważyć, że czynności procesowe dotyczą sprawy, która nie jest bezpośrednio związana z działalnością Najwyższej Izby Kontroli. Zatem przeszukanie pomieszczeń instytucji publicznej uważam za pozbawione podstaw faktycznych i prawnych" - podsumowuje Marian Banaś.
Pismo Mariana Banasia przesłane zostało również do wiadomości marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego i wicemarszałków Sejmu.
TREŚĆ OPINII Biura Analiz Sejmowych z lipca 2014 roku, na którą powołuje się w liście do Elżbiety Witek Marian Banaś, znajdziecie TUTAJ >>>>
Dzisiaj rano Centralne Biuro Antykorupcyjne weszło do czterech mieszkań należących do Banasia i jego rodziny. Stało się tak na polecenie Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, która prowadzi śledztwo dot. oświadczeń majątkowych szefa NIK.
"Są prowadzone czynności związane ze śledztwem dot. składania fałszywych zeznań i uszczuplenia podatku od osób fizycznych" - informował w rozmowie z RMF FM zastępca prokuratora regionalnego Paweł Sawoń.
Według ustaleń dziennikarzy RMF FM, agenci CBA zabezpieczali dokumenty związane z kupnem i zbyciem nieruchomości należących do szefa NIK: chodziło m.in. o akty notarialne, faktury, umowy i wszelkie inne pisma, które dokumentowałby obrót nieruchomościami. Szukali również dokumentów bankowych.
Co więcej, po południu agenci CBA pojawili się w siedzibie Najwyższej Izby Kontroli z nakazem przeszukania m.in. gabinetu prezesa Izby - również na polecenie białostockiej prokuratury prowadzącej śledztwo dot. oświadczeń majątkowych Mariana Banasia. Początkowo nie zostali wpuszczeni do gabinetu prezesa.
"Prezes NIK uznał, że nie zostały spełnione konstytucyjne przesłanki. Prezes nadal objęty jest immunitetem, a poza tym pamiętajmy, że w gabinecie prezesa mogą być różnego rodzaju dokumenty objęte różnego rodzaju klauzulami" - wyjaśniał wówczas na gorąco w rozmowie z RMF FM rzecznik NIK Zbigniew Matwiej.
Po godzinie 17:00 dowiedzieliśmy się jednak, że mimo sprzeciwu przedstawicieli NIK i pod nieobecność Mariana Banasia agenci CBA weszli do jego gabinetu.
Pod koniec listopada, przypomnijmy, po kontroli oświadczeń majątkowych szefa NIK z lat 2015-19 CBA skierowało do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przez Mariana Banasia przestępstwa.
Jak informowało wówczas Biuro: "W zawiadomieniu CBA wskazuje na podejrzenie złożenia przez Mariana Banasia nieprawdziwych oświadczeń majątkowych, zatajenie faktycznego stanu majątkowego oraz nieudokumentowanych źródeł dochodu".
W grudniu "Dziennik Gazeta Prawna" poinformował, że Banaś nie potrafił wytłumaczyć agentom CBA, skąd w jego domu znalazło się 200 tysięcy złotych w gotówce. CBA zainteresować miało również m.in. nieuwzględnienie w oświadczeniu darowizny dla syna Banasia w wysokości niemal 2 mln złotych.
Co więcej - jak dowiedział się teraz reporter RMF FM Grzegorz Kwolek - pojawiły się nowe informacje dot. zakupu przez Mariana Banasia nieruchomości: chodzi o działkę w Małopolsce.