"Stoimy ramię w ramię, za wolność waszą i naszą, Polska nigdy już nie będzie samotna, podobnie jak kraje Europy Środkowo-Wschodniej" - mówił w Warszawie prezydent Barack Obama. "Nie akceptujemy okupacji Krymu czy naruszenia suwerenności Ukrainy" - zadeklarował.
Obama, podczas wystąpienia na placu Zamkowym w czasie oficjalnych obchodów 25. rocznicy wyborów z 4 czerwca 1989 roku, chwalił przemiany, które dokonały się w Polsce. Władze komunistyczne sądziły, że uprawomocnią swoje rządy i osłabią opozycję, a tymczasem miliony Polaków poszły od urn. Po przeliczeniu głosów okazało się, że wolność odniosła miażdżące zwycięstwo - zaznaczył amerykański prezydent.
Jak podkreślił, wybory z 1989 r. były początkiem końca komunizmu, nie tylko w Polsce, ale w całej Europie, a obrazy z tamtego okresu na zawsze pozostaną w pamięci. Ludzie na ulicach Budapesztu, Bukaresztu, Węgrzy i Austriacy przecinający drut kolczasty, żywy łańcuch demonstrantów w republikach bałtyckich, Czesi i Słowacy w dniach Aksamitnej Rewolucji, mieszkańcy wschodniego Berlina wdrapujący się na mur - przypomniał Obama.
Dodał, że od tamtego czasu dokonał się "niezwykły postęp". Niemcy się zjednoczyli, a kraje Europy Środkowej i Wschodniej to "mocne, pewne siebie demokracje". Europa jest bardziej zjednoczona, zamożniejsza i bezpieczniejsza - zauważył. Zwycięstwo wyborów 1989 roku było ukoronowaniem stuleci walki Polaków - mówił prezydent USA.
Wiem, że przez całe wasze dzieje, Polacy byli porzucani przez przyjaciół w godzinie próby - powiedział Obama. Zapewnił, że przybył do Warszawy w imieniu Stanów Zjednoczonych Ameryki i NATO, by potwierdzić ciągłe zaangażowanie tych sił w bezpieczeństwo Polski. Dodał, że artykuł 5. Traktatu Waszyngtońskiego jest jasny: atak na jeden kraj sojuszu jest atakiem na wszystkie.
Mamy święty obowiązek bronienia waszej integralności terytorialnej, co zrobimy. Stoimy ramię w ramię, teraz i zawsze, za wolność waszą i naszą - mówił Obama. Polska nigdy już nie będzie samotna! - zapewnił prezydent USA.
Według Obamy nie wolno nigdy zapomnieć, iż iskra dla dużej części rewolucyjnych zmian w Europie w 1989 roku przyszła z Polski. Zwycięstwo wyborów 1989 roku nie było rzeczą pewną. Było ukoronowaniem stuleci walki Polaków (...), pokoleń Polaków, którzy powstawali walcząc o niepodległość. Żołnierzy, którzy odpierali inwazję ze wschodu i z zachodu - powiedział.
To jest Polska, którą dziś świętujemy: wolna i demokratyczna. To jest to, o co wy, wasi przodkowie walczyliście i czasami umieraliście. Opowieść tego narodu przypomina, że wolność nie jest czymś, co dostaje się za darmo (...) Błogosławieństwo wolności jest czymś, na co trzeba zasłużyć i odnowić w każdym pokoleniu, także naszym - mówił.
Jak dodał, walczący o wolność Polacy byli "prawowici pośród narodów świata". To m.in. Jan Karski, który zaryzykował wszystko, aby uratować niewinnych od Holokaustu, to bohaterowie getta warszawskiego, którzy nie poddali się bez walki. Wolni Polacy walczyli w Normandii, a Armia Krajowa, która walczyła nawet, gdy Warszawa została zrujnowana - podkreślił Obama.
Pamiętamy, jak to było, gdy zapadała żelazna kurtyna. Wy nigdy nie przyjęliście swojego losu - mówił prezydent USA, przypominając postawę Jana Pawła II, który był orędownikiem wolnej Polski. Tu w Warszawie wypowiedział słowa, które zainspirowały cały naród - nie może być Europy sprawiedliwej, bez Polski niepodległej - przypomniał prezydent USA. Jesteśmy wdzięczni za odwagę Kościoła katolickiego i niezłomnego ducha św. Jana Pawła II - dodał.
Nigdy nie zwątpiliście w moralną przewagę niestosowania przemocy. W ciemną noc stanu wojennego Polacy palili w oknach świece, a gdy reżim w końcu zgodził się rozmawiać, podjęliście dialog. Gdy zorganizowano wybory, choć nie były w pełni wolne, poszliście do urn - przypomniał prezydent USA. Jak podkreślił, Polska przypomina, że małymi krokami można "obalić mury i zmienić świat".
Postęp Polski pokazuje nieprzemijającą siłę ideałów, które są bliskie wolnym narodom i tu widać siłę demokracji - przekonywał Obama. Jak zaznaczył, obywatele śmiało zabierają głos, a partie polityczne rywalizują w otwartych wyborach.
Na początku przemówienia Obama zwrócił się do Lecha Wałęsy, nazwał go "człowiekiem, który przeskoczył mur stoczni, żeby poprowadzić naród do wolności". Dziękuję Lechowi Wałęsie za jego cudowne przywództwo - dodał amerykański przywódca.
W swoim wystąpieniu Obama nawiązał do wydarzeń na Ukrainie. Jak mówił rosyjska agresja na Ukrainę przypomniała nam, że wolne narody nie mogą być obojętne w walce o Europę wolną i pokojową. Przekonywał, że musimy stać ramię w ramię z tymi, którzy chcą wolności. Pióro nigdy nie może posłużyć do kradzieży czyjejś ziemi, więc nie akceptujemy okupacji Krymu czy też naruszania suwerenności Ukrainy. Wolne narody będą stały ramię w ramię, aby dalsze rosyjskie prowokacje oznaczały tylko i wyłącznie więcej izolacji i kosztów dla Rosji - oświadczył Obama. Ponieważ po zainwestowaniu tak dużej ilości krwi w zjednoczenie Europy, jak moglibyśmy pozwolić na mroczną taktykę XX wieku, która miałaby zagrozić naszemu bezpieczeństwu dziś - podkreślił prezydent. Stoimy razem, bo wierzymy, że walka o pokój i bezpieczeństwo jest odpowiedzialnością każdego narodu. Dni imperiów i sfer wpływów dobiegły końca. Większe narody nie mogą zastraszać mniejszych czy też narzucać swojej woli - powiedział prezydent USA.
Jak zauważył wolne narody łączą się w sojusze nie tylko po to, by "pilnować swojego własnego bezpieczeństwa, ale też, by pomagać w osiągnięciu wolności innym". Dzisiaj raz jeszcze potwierdzamy zasady, o które walczymy. Stoimy ramię w ramię, bo wierzymy, że ludzie i narody mają prawo do określania swojego własnego przeznaczenia, w tym też tyczy się to Ukraińców - powiedział Obama.
Nawet bici i ostrzeliwani nie chcieli ustąpić, ustawili się do głosowania, wybrali nowego prezydenta w wolnych wyborach, ponieważ prawomocność lidera pochodzi tylko i wyłącznie ze zgody ludzi. Ukraina ruszyła teraz trudną drogą reform - mówił. Zaznaczył, że "Ukraina musi mieć możliwość wyboru swojej własnej wolności bez zewnętrznej ingerencji".
Prezydent USA zapewnił, że NATO zwiększyło swoje zaangażowanie w Europie Środkowej i Wschodniej nie po to, by komuś grozić, lecz by bronić bezpieczeństwa i terytoriów przyjaciół.
Przypomniał też ogłoszoną we wtorek zapowiedź przeznaczenia miliarda dolarów na bezpieczeństwo sojuszników i zwiększenie obecności zbrojnej NATO w Europie. Dodał, że będzie to oznaczać więcej sprzętu dla szybszego reagowania w czasie kryzysu, więcej ćwiczeń i manewrów oraz dodatkowe siły USA w Europie, w tym w Polsce. To będzie oznaczało większą pomoc dla przyjaciół jak Ukraina, Mołdawia i Gruzja, które będą walczyć o swoje własne bezpieczeństwo - dodał.
Prezydent USA podkreślił przy tym, że swoje zobowiązania muszą zwiększyć nie tylko Stany Zjednoczone, lecz także inni sojusznicy. Każdy członek NATO chroniony jest przez nasz sojusz i każdy z nich musi wykonać swoje zobowiązania w ramach tego sojuszu - powiedział.
Nawiązując do sojuszniczych zobowiązań do wzajemnej obrony terytoriów, Obama powiedział: Polska nigdy nie będzie już samotna. Nie tylko Polska. Estonia też nigdy nie będzie samotna, Łotwa nigdy nie będzie samotna, Litwa nigdy nie będzie samotna, Rumunia nigdy nie będzie samotna. To nie są po prostu słowa. To są zobowiązania wykute w granicie - zapewnił prezydent USA.
W swoim przemówieniu Obama podkreślał również, że dzisiejsi Ukraińcy są spadkobiercami Solidarności. Gdy protesty próbowano zgnieść stalową pięścią, Polacy układali kwiaty w bramie stoczni. Dzisiaj Ukraińcy układają kwiaty na Majdanie niezależności - mówił. Pamiętamy Polaków głosujących, którzy czuli smak Polski - powiedział. To samo - mówił - słychać dziś w głosach Ukraińców, którzy na Majdanie poczuli smak prawdziwej wolności.
Wspominał kobietę z Majdanu w Kijowie, która z wdzięcznością za wsparcie Polaków mówiła: "Dziękujemy ci Polsko, kochamy cię". Dzisiaj możemy powiedzieć to samo: dziękuję Polsko, dziękuję za twoją odwagę, dziękuję za przypomnienie światu, że niezależnie od tego jak długa jest noc, chęć wolności i godności nigdy nie blaknie i nie zniknie, dziękuję ci Polsko za twoją żelazną wytrwałość, za pokazanie, że zwykły obywatel może zmienić kurs historii, a wolność zatriumfuje, bo czołgi i żołnierze są niczym wobec naszych ideałów - mówił Obama. Dziękuję ci Polsko za twój triumf, nie triumf zbrojny, ale triumf w duchu człowieczeństw".
Nie ma zmiany bez ryzyka. Nie ma postępu bez ofiar. Nie ma wolności bez solidarności. Dziękuję Polsko. Niech Bóg błogosławi Polsce, Ameryce i naszemu niezłomnemu sojuszowi - zakończył przemówienie Obama.
Obama przekazał Polakom "wyrazy przyjaźni narodu amerykańskiego, także z jego rodzinnego Chicago, gdzie mieszka wielu Amerykanów dumnych z polskiego pochodzenia". W Chicago czujemy się małą cząstką Polski. W niektórych dzielnicach słychać tylko język polski - podkreślił amerykański prezydent. Zwrócił uwagę, że wierni zbierają się w polskich kościołach, takich jak Kościół św. Stanisława Kostki. Organizujemy paradę z okazji dnia Konstytucji 3 Maja, każdego lata jest festiwal +Smaki Polonii+, jemy kiełbasę, pierogi i tego dnia wszyscy jesteśmy trochę Polakami - mówił Obama.
Czuję się więc tu z wami, jak w domu - powiedział prezydent USA, a słowa te wywołały aplauz warszawiaków zebranych na pl. Zamkowym.