W rocznicę wyborów 4 czerwca przedstawiamy dzieje pewnego zakładu. 25 lat temu zawarli go między innymi Aleksander Kwaśniewski, Mieczysław Rakowski i Jerzy Urban. Zakład dowodzi dziś, jak bardzo ludzie Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej wierzyli w swe wyborcze zwycięstwo.
Zakład został zawarty jeszcze w trakcie trwania rozmów Okrągłego Stołu. Wiadomo już było, że stawką w wolnych wyborach będzie możliwość zdobycia 160 miejsc w Sejmie i miejsc w całym Senacie - choć jeszcze wtedy sądzono, że będzie on 98-osobowy.
W Urzędzie Rady Ministrów ówczesny premier, minister sportu, rzecznik rządu i wiceminister obstawiali - i jak się później okazało pudłowali - ile miejsc zdobędzie Solidarność w obu izbach.
Kwaśniewski typował, że drużyna Wałęsy zdobędzie około połowy mandatów, a Rakowski i Urban, iż w Sejmie "jakoś jej pójdzie", ale przegra Senat. Tylko podsekretarz stanu w Urzędzie Rady Ministrów Aleksander Borowicz był mniejszym optymistą. Sądził, że Solidarność zdobędzie najwięcej głosów w obu izbach - choć przewidział znacznie mniej spektakularny wynik niż był w rzeczywistości.
Żyjący uczestnicy zakładu dziś słabo go pamiętają. Jednak dowodem na jego zawarcie jest dziś nieco pożółkła kartka odnaleziona w archiwach URM. Można się z niej też dowiedzieć, jaka była stawka zakładu - otóż każdy uczestnik postawił 10 tysięcy, co odpowiada mniej więcej dzisiejszym 100 złotym.