Piekarni Jacka Polewskiego nie widać z ulicy Dąbrowskiego na poznańskich Jeżycach. Nie ma też żadnego szyldu. Można do niej trafić jedynie po zapachu. To tam umawiamy się na spotkanie i rozmowę dotyczącą akcji, którą przygotowuje na sobotę. Przed wejściem leżą worki z ziarnem. To m.in. z żyta znajdującego się w środku powstanie mąka, z której Polewski i jego pracownicy przygotują specjalny, niepodległościowy chleb. Ciasto powstanie według dokładnie takiej samej receptury jak w 1918 roku. Wypieczone bochenki trafią w ręce potrzebujących mieszkańców stolicy Wielkopolski. Akcji będzie towarzyszyła zbiórka pieniędzy dla na ciepłą zupę dla bezdomnych i ubogich, serwowaną raz w tygodniu przy dworcu.
W jeżyckiej piekarni Jacek Polewski stoi przy młynku z żarnami, z którego powstanie mąka na chleby. Musi być świeżo mielona. To jest tak jak z kawą - wiadomo, że ta ze świeżo mielonych ziaren smakuje lepiej - tłumaczy. Chleby powstaną z mąki żytniej, czyli takiej, z której sto lat temu wypiekano większość chlebów. Zanim trafią do pieca, ciasto na zakwasie będzie musiało wyrastać nawet 20 godzin. Kiedy w sobotni ranek zostaną już z niego wyjęte - trafią w ręce mieszkańców, którzy przyjdą na Jeżyce.
Sto lat Niepodległości, cóż taka rocznica zdarza się raz na sto lat i myślę sobie, że to jest chyba dobry pomysł, by świętować w taki sposób. W Poznaniu mamy taką tradycję pracy organicznej, pracy u podstaw i lubimy konkretne działanie. Nie będę wymyślał jakichś wydumanych, napompowanych sposobów. Chcę po prostu rozdać ludziom chleb, tym którzy tego potrzebują - tłumaczy Jacek Polewski, pytany o to, skąd przyszło mu do głowy, by świętować w taki sposób.
W sobotę rano piekarze wyjdą na ulicę Dąbrowskiego z wypieczonymi przez siebie bochenkami. Każdy będzie mógł je odebrać. Ale nie to jest najważniejsze. Akcji będzie towarzyszyła zbiórka pieniędzy do specjalnych puszek, które zostaną przeznaczone na działalność fundacji "Zupa na głównym".
Jest stulecie Niepodległości i chyba wstydem jest to, że musimy dokarmiać ludzi, którzy nie mają co jeść. To im przede wszystkim chcemy pomóc. Sposób jest bardzo prosty i konkretny. Fundacja raz w tygodniu robi zupę i rozdaje ją potrzebującym. Jesteśmy w Unii Europejskiej, jesteśmy coraz bogatszym krajem, a ciągle są ludzie, którzy nie mają co jeść - tłumaczy pomysłodawca Stu chlebów na stulecie Niepodległości.
W Poznaniu stulecie odzyskania Niepodległości to szczególna rocznica. W 1918 roku w regionie wybuchło też zwycięskie Powstanie Wielkopolskie. Pytamy więc czy można przypuszczać, że taki chleb na swoim wyposażeniu mieli też powstańcy.
Na pewno. Ale idea tu jest też taka, żeby odciąć się od tej wojny. Tak naprawdę rocznica, którą świętujemy, to jest rocznica rozpoczęcia pokoju. Po długim okresie rozbiorów, nagle w Polsce nastąpił pokój. Chcemy się skoncentrować na tym co było później. Budowaliśmy domy, rodziliśmy dzieci, robiliśmy też chleby i po prostu - żyliśmy normalnie - podsumowuje Jacek Polewski.
Początek chlebowej akcji i zbiórki na jedzenie dla potrzebujących - w sobotę o 10:00 na poznańskich Jeżycach, na ulicy Dąbrowskiego między Rynkiem Jeżyckim a ulicą Kochanowskiego.
(m)