W zamachach z 11 września 2011 roku zginęło 67 Brytyjczyków. Tragiczne konsekwencje tych wydarzeń odczuły jednak nie tylko rodziny zabitych. Po zamachach brytyjscy żołnierze wyruszyli na wojnę do Afganistanu, a 4 lata później również stolica Wielkiej Brytanii stała się celem ataku terrorystów.
Ta batalia trwać będzie całe pokolenie, jest wielowymiarowa i wiele już wyciągnęliśmy z niej wniosków - powiedział w wywiadzie dla BBC były brytyjski premier Tony Blair. Oni muszą wiedzieć, że potrafimy się bronić, ale myślę, że będzie tak jak w przypadku komunizmu. Pokonaliśmy go, bo nasz sposób na życie był lepszy. Idea zwyciężyła ideę. - dodał.
Dziś w Londynie w kilku miejscach składane są wieńce upamiętniające wydarzenia sprzed 10 lat. Minutą ciszy swych poległych amerykańskich kolegów uczcili także brytyjscy strażacy. W katedrze świętego Pawła i Opactwie Westminsterskim odprawiane są nabożeństwa ku pamięci ofiar zamachów.