"Jedno z największych naszych zleceń to jest Iveco Daily, taka duża ciężarówka 7,5 tony masy (...), gdzie w środku znalazł się garaż na motocykl" - zdradził w Radiu RMF24 Miłosz Michalski, autor książki "Poradnik Budowy Kampera", który współprowadzi Latający Dyvan i przerabia busy na kampervany w pracowni stolarskiej. Gość Krzysztofa Urbaniaka opowiedział o nieoczywistych aspektach budowy takiego domu na kółkach.
Miłosz Michalski zauważył, że najczęściej ich klientami są osoby, które pracują zdalnie. Ta coraz popularniejsza metoda pracy pozwala na łączenie się praktycznie z każdego miejsca na świecie. Dużo naszych klientów w ten sposób zarabia na życie. Bo jednak dłuższa podróż wiąże się z tym, że trzeba mieć skądś pieniądze na tą podróż, tacy ludzie są najczęściej naszymi klientami.
Gość Radia RMF24 wspomniał, że po Polsce, jak najbardziej, można podróżować kamperem, ale infrastruktura dla samochodów kempingowych na razie jest uboga i aby bardziej doświadczyć takiego podróżowania lepiej wybrać się na Zachód. Choćby nawet Niemcy, a później już w te cieplejsze kraje, gdzieś nad basenem Morza Śródziemnego. Gdzie naprawdę wszystko jest dostosowane do podróży i nie sprawia to problemu. Wylanie toalety chemicznej, nikt się temu nie dziwi. Jak w Polsce chodzi się z taką toaletą na stację benzynową, bo specjalnych punktów jest bardzo mało, to ludzie otwierają oczy i nie wiedzą co chcemy zrobić. Czy my tu chcemy jakieś szambo wylewać, o co chodzi? Po prostu panikują - dodał.
Tak naprawdę przestrzeń ma ogromne znaczenie. Ja osobiście wychodzę z założenia, że czym większe auto tym lepiej. (...) Tutaj nie ma co się ograniczać do jakichś małych samochodów. To ma być wypoczynek wewnątrz pojazdu, więc to, że będzie się ciężko parkowało jest sprawą drugorzędną, a pierwszorzędną sprawą jest jednak przestrzeń wewnątrz - powiedział Miłosz Michalski.
Tłumaczył, że mimo tego, iż wiele elementów można wykonać samemu lub z podwykonawcami, to są też takie rzeczy, które jednak trzeba załatwić z konkretną firmą. Samochód ciężarowy, czyli bus, jest zarejestrowany jako samochód ciężarowy, a nie jako samochód osobowy. Posiada ścianę grodziową, czyli taką ścianę oddzielającą część ładunkową od części, w której znajduje się kierowca z pasażerem. Zazwyczaj jest zarejestrowany na trzy osoby, no bo z przodu znajdują się trzy miejsca siedzące. I jeżeli ktoś chce wykonać samochód kempingowy (...). No to tu wchodzi olbrzymia zmiana konstrukcyjna, czyli dostawienie miejsc siedzących i tutaj samemu nikt tego nie zrobi w garażu. To już może wykonać tylko odpowiednia firma z odpowiednią homologacją i z uprawnieniami - wyjaśniał ekspert.
Ja osobiście polecam pierwszy samochód kempingowy spróbować wykonać samemu, ewentualnie zlecając wykonanie podzespołów jakimś stolarzom albo innym ludziom, którzy się znają trochę lepiej na pewnych elementach - dodał.
Od czego zacząć zabudowę? Na początku od projektu, żeby wiedzieć czego się chce. Ilość miejsc do spania, do podróży to jest istotne i to bardzo przy całym projekcie samochodu. Jeżeli już ten proces przejdziemy (...) to kolejnym etapem jest izolacja. I tu przechodzimy przez te wszystkie etapy, jest tego naprawdę sporo - odpowiedział gość.
Na pytanie Krzysztofa Urbaniaka Miłosz Michalski stwierdził, że "instalacja elektryczna jest dosyć sporym wyzwaniem dla większości ludzi, którzy pierwszy raz budują samochody kempingowe. (...) jednak elektryka w samochodzie kempingowym mocno się różni od takiej elektryki domowej albo w innym pojeździe, więc tutaj jednak znajomość tego tematu jest wymagana".
Przyjeżdża do nas, do warsztatu, pusty samochód. Zazwyczaj ludzie, którzy budują samochód kempingowy, nie podróżowali wcześniej vanem. Jest to najczęściej ich pierwszy kamper, więc to jest taka przygoda, że tworzymy dla nich dom i to my robimy samochody spersonalizowane. (...) To są samochody, które z zewnątrz mogą się nie wyróżniać od samochodów osobowych, aut ciężarowych, a w środku jednak zabudowa jest bardzo, bardzo spersonalizowana do właściciela, włącznie z wysokością mebli, szerokością frontów, z wysokością stolika, przy którym się siedzi, z wielkością blatu kuchennego, czy ilością palników - wyjaśnił Miłosz Michalski.
Michalski odpowiedział, że swój pierwszy kamper wybudował 6 lat temu pod domem i wyniosło go to około 25 tysięcy, jednak zauważył, że w środku nie ma łazienki i innych podzespołów, które mogłyby być dla kogoś kluczowe.
Produkujemy takie projekty, gdzie budżet na podzespoły wraz z naszą robocizną wynosi około 200/250 tysięcy, więc tutaj tak naprawdę podzespoły do samochodów kempingowych mają taką rozrzutność cenowo, że w zależności co sobie wybierzemy, co sobie zamarzymy, czy chcemy ciepłą wodę w samochodzie, czy chcemy fotowoltaikę, czy chcemy mieć nowoczesne rozwiązania elektryczne, to cena potrafi różnić się diametralnie. Więc założenie jest takie, że w okolicach 50 tysięcy złotych idzie na samą zabudowę, bez samochodu - mówił.
Zauważył też, że te starsze samochody są lepsze. Jeżeli wchodzimy w roczniki, te mniej zawodne, przed 2015 rokiem. (...) Są mniej nafaszerowane elektroniką i jest więcej serwisów na całym świecie. Więc jeżeli jedziemy samochodem kempingowym i mamy ochotę podróżować w rejony mniej uczęszczane jak Turcja albo Maroko. No to wiadomo, że czym samochód prostszy w budowie tym łatwiejszy jego serwis i obsługa w warsztacie gdzieś za granicą. Jeżeli chodzi o taki pojazd to używany, od 2002 roku bym gdzieś zaczynał, czyli taki już staruszek, to trzeba liczyć się w kwocie 15 tysięcy zł. A za nowsze, używane, powyżej 2015 roku w okolicach 30, 40, 50 tysięcy złotych - dodał.
Opracowanie: Wiktoria Urban