"To jest osoba, od której jestem w stanie się uczyć. Jeżeli chodzi o otwartość, szczerość w rozmowie, jesteśmy po prostu partnerami dla siebie, czyli ja nie widzę w nim synka"- tak w internetowym Radiu RMF24 mówiła Katarzyna Nosowska, która po pięciu latach przerwy wydała nowy album „Degrengolada”. Na płycie znajdują się dwa utwory nagrane z udziałem jej syna, Mikołaja Krajewskiego.
W opisie "Degrengolady" można przeczytać, że Nosowska wydaje płytę wtedy, kiedy ma coś do powiedzenia. Jak mówiła sama piosenkarka, artysta powinien czekać na taki moment, kiedy będzie absolutnie pewien, że jest sens zawracać publiczności głowę.
Ważną częścią powieści na płycie są emocje. Przeważnie znajduję się w ciągu doby w stanie bardzo przyjemnego spokoju. Przyjmuję rolę obserwatora. Patrzę, doświadczam, używam wszystkich zmysłów, korzystam z nich chętnie, a życie po prostu płynie - mówiła artystka.
Na pytanie prowadzącego rozmowę Krzysztofa Urbaniaka, co oznacza zachowanie przytomności w dzisiejszych czasach, Nosowska odpowiedziała, że dla niej przytomność dotyczy tego, żeby bez przerwy być w realnym kontakcie ze sobą i absolutnie świadomie brać pełną odpowiedzialność za każdą sekundę swojego życia.
Na płycie można znaleźć również wiele innych refleksji dotyczących życia jednostki oraz pytań, z jakimi mierzy się autorka.
Jeśli człowiek chce poznać odpowiedzi na wszystkie pytania dotyczącego tylko tego jego maleńkiego życia, to okazuje się, że nie ma nudy. Człowiek jest non stop w robocie. Ja znalazłam odpowiedzi na większość - stwierdziła.
W dwóch utworach z najnowszego albumu "Predatoprzywry" oraz "Zimny" pojawia się syn Katarzyny Nosowskiej, Mikołaj Krajewski. 27-latek po raz kolejny wszedł w muzyczną współpracę z mamą.
Bardzo go szanuję, bo uważam, że ma świetną barwę głosu, niską, miejscami potężną. Jest to dla mnie wielka przyjemność i mówię o tej relacji zawodowej. Staram się nie przebywać w roli mamy, tylko jednak traktować go jak kolegę z pracy - zaznaczyła Nosowska.
Jak mówiła piosenkarka, jest świadoma, że dla niektórych obcowanie z matką w tym wieku jest żenadą, jednak podkreśla, że traktuje syna jak zawodowca.
To jest osoba, od której jestem w stanie się uczyć. Jeżeli chodzi o otwartość, szczerość w rozmowie, jesteśmy po prostu partnerami dla siebie, czyli ja nie widzę w nim synka. Myślę, że jestem, luźna. Raczej nikt nie ma poczucia, że to jest przypał, jak to mówi młodzież - mówiła.
Katarzyna Nosowska podkreślała, że syn inspiruje ją także do tworzenia tekstów utworów. Rozmowy z nim bardzo często otwierają pewne przestrzenie we mnie, które nie były jeszcze pootwierane albo puste. Nie zastanawiam się nad pewnymi rzeczami, a on rzuca jakiś temat. Bardzo długo o tym rozmawiamy. Są to fascynujące rozmowy - zakończyła.
Prowadzący zapytał artystkę o zbliżający się Dzień Mamy. Czego się spodziewa?
Na przestrzeni lat różnie to przebiegało. Były kwiaty, były laurki, kiedy był zupełnie mały. Zdarzało mu się oczywiście zapomnieć. Natomiast ja nie należę do matek, które będą mu w zeszyciku odhaczać, czy się sprawdził czy nie. Po prostu, jak sobie przypomni i zagada, powie coś miłego to super, ale jak zapomni, bo ma jakieś sprawy na głowie, to też nie zrobię z tego żadnego problemu i nie będę mieć w serduszku rozpaczy - wyjaśniła Katarzyna Nosowska.
Opracowanie: Emilia Witkowska