"ChatGPT może odrabiać lekcje za nasze dzieci. Można powiedzieć, że 'mówi' we wszystkich możliwych językach, więc również po polsku" - mówiła Jowita Michalska założycielka i szefowa Digital University, która była gościem Aleksandry Filipek w internetowym Radiu RMF24. Tematem rozmowy był rozwój sztucznej inteligencji.
ChatGPT to chatbox, którego nazwa "GPT" oznacza zwrot: "Generative Pre-trained Transformer", czyli generatywny, wstępnie "wyszkolony" bot.
ChatGPT jest najświeższą i najbardziej nowoczesną odsłoną sztucznej inteligencji, z której już możemy dosyć masowo korzystać. To technologia, która zaciąga dane z przeróżnych źródeł, w tym bardzo mocno z internetu, i jest w stanie nam odpowiedzieć na całą masę pytań, które mamy - wyjaśniła Jowita Michalska. Dodała, że ChatGPT jest obecnie w fazie testów, przez co popełnia jeszcze błędy i udziela raczej prostych odpowiedzi.
Dobrą wiadomością jest to, że przetestować ChatGPT może obecnie każdy. I lepiej się pospieszyć - jak zaznaczyła szefowa Digital University "nie będzie to trwało wiecznie". Rozmówczyni przyznała także, że jest jedną z tych, która testuje oprogramowanie.
ChatGPT pisze już dość całkiem ciekawe linijki kodu w Pythonie, bo to poddaliśmy testom. Oprócz tego może odrabiać lekcje za nasze dzieci. Można powiedzieć, że "mówi" we wszystkich możliwych językach, więc tak naprawdę również po polsku - opowiadała Jowita Michalska.
Aleksandra Filipek wspomniała, że nawet sam Google obawia się skuteczności. W historii Google, czyli tych dwudziestu paru lat, w których jest na rynku, nie miał on jeszcze do tej pory żadnej sensownej konkurencji. Zresztą Google też jest zasilany sztuczną inteligencją. Natomiast przy ChatGPT jest dużo spekulacji i dyskusji w temacie, że będzie obsługiwać nasze zapytania, ale z dużo większą skutecznością. Takie są dyskusje, a jaka będzie przyszłość? Czas pokaże - mówiła ekspertka.
Jowita Michalska zapewniła, że nie musimy się do końca obawiać się zastąpienia zawodów sztuczną inteligencją. Według niej, będzie ona wykorzystywana tam, gdzie człowiek gorzej sobie radzi. Będą to zadania typu: szybkie liczenie, wnioskowanie na podstawie bardzo dużej ilości danych uczesanych czy nieuczesanych, wyszukiwanie wszelkiego rodzaju anomalii, czyli rzeczy powtarzalne, rutynowe - powiedziała.
Wraz z rozwojem sztucznej inteligencji powoli pojawiają się regulacje prawne jej dotyczące. Bardzo się cieszę, że te obramowania oraz ramy prawne rozwoju sztucznej inteligencji już w tej chwili powstają, to jest bardzo fajne. Ale chciałam powiedzieć, że pytanie, które sobie powinniśmy w kontekście sztucznej inteligencji zadawać, to raczej nie jaką pracę nam odbierze, tylko czego sztuczna inteligencja robić nie będzie potrafiła. I tam plasować swój rozwój - mówiła szefowa Digital University.
Opracowanie: Kinga Adamczyk