Donald Tusk wykorzystał kongres Europejskiej Partii Ludowej do wygłoszenia apelu o rozwiązanie problemu żywnościowego w Europie. Rolnicy czekają na sygnał, że Unia faktycznie jest zjednoczona - mówił szef polskiego rządu i dodał, że producenci "chcą Europy, która ich też będzie bronić i będzie rozumieć ich obawy". Premier zwrócił się również o podjęcie w Europie zdecydowanych działań w kwestiach systemu bezpieczeństwa. "Jesteśmy silniejsi niż ci, którzy nas atakują" - mówił.
Szef polskiego rządu w czwartek przebywa z wizytą w Rumunii, gdzie bierze udział w kongresie EPL, do której należy PO.
Tusk ocenił w swym wystąpieniu, że Europejczycy będą zjednoczeni, kiedy zobaczą jasno, że UE jest "naprawdę naszą Europą, że to jest bezpieczny dom dla naszych obywateli". Na taki sygnał czekają dzisiaj nasi rolnicy, nasi producenci. Cierpliwie czekają na taki sygnał. Chcą Europy, która ich też będzie bronić i będzie rozumieć ich obawy - powiedział Tusk.
Premier przypomniał, że kilka lat temu apelował do europejskich przywódców, aby bezwarunkowo wspierali Ukrainę, a także apelował do europejskich liderów, by ustanowić europejską unię energetyczną, by uniezależnić się od rosyjskich zasobów. Dodał, że kiedy zaczął narastać kryzys migracyjny wzywał do solidarności w ramach współpracy na rzecz wspólnej obrony zewnętrznych granic.
A dzisiaj apeluję do was w kwestii bezpieczeństwa żywnościowego na naszym kontynencie. To jest jeden z warunków, abyśmy mogli być bezpieczni we wszystkich aspektach - oświadczył.
Tusk wyraził przekonanie, że z przywódcami Europy, takimi jak Ursula von der Leyen (która uzyskała ponowną nominację na kandydatkę EPL na szefową Komisji Europejskiej i Roberta Metsola (przewodnicząca Parlamentu Europejskiego), uda się przezwyciężyć wszystkie trudności.
Szef polskiego rządu zaznaczył też, że potrzebne są zmiany regulacji w sprawie wolnego handlu z Ukrainą, "żeby znowu skutecznie chronić europejski i polski rynek", a także "ułatwienia i uproszczenia w Zielonym Ładzie".
Tusk dodał, że jego zdaniem "już do większości głów" dociera, że decyzje podjęte tuż po rozpoczęciu wojny, dzisiaj wymagają refleksji i zmiany. "Mam nadzieję, że przekuje się to we wspólną akcję na poziomie Rady Europejskiej" - zaznaczył, zalecając jednak ostrożność. "Robota trwa" - podsumował.
Czasy pokoju się skończyły, era powojenna się zakończyła. Żyjemy w nowych czasach - w epoce przedwojennej; dla niektórych naszych braci to nie jest już nawet era przedwojenna, ale okres pełnoskalowej wojny w jej najbardziej okrutnym wydaniu - powiedział premier w Bukareszcie.
Donald Tusk zwrócił się do europejskich przywódców o "wiarę we własną siłę". Podkreślił, że konieczne jest podjęcie zdecydowanych działań także w sektorze obronnym UE.
Nie możemy dalej karmić się iluzjami; nikt nie zdejmie z nas odpowiedzialności za walkę o nasze bezpieczeństwo i naszą przyszłość. My sami jesteśmy najlepszym gwarantem naszego bezpieczeństwa i naszej jedności - mówił polski premier i zaznaczył, że Europa ma wszelkie środki, by przeciwstawić się rosyjskiej agresji. Potencjał Europy w wymiarze gospodarczym, finansowym, demograficznym, moralnym, jest większy od potencjału tych, którzy nas atakują - podkreślił Tusk, mówiąc, że stawką jest przyszłość naszej cywilizacji.