Ponad dwie godziny trwała narada kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości w siedzibie partii przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Jednym z tematów miał być powrót Jarosława Kaczyńskiego do rządu, a także kwestia kształtu sztabu wyborczego. Jeszcze przed spotkaniem dziennikarze pytali Jarosława Kaczyńskiego, czy żałuje swoich wcześniejszych słów na temat sytuacji kobiet w Polsce.
Powiedziałem stuprocentową prawdę. To jest wielka, obrzydliwa kampania propagandowa prowadzona przez Lewicę i Platformę - mówił prezes PiS, odnosząc się do swojego wcześniejszego komentarza na temat protestów po śmierci 33-letniej Doroty z Bochni. Kobieta w piątym miesiącu ciąży trafiła do szpitala w Nowym Targu, gdzie zmarła z powodu wstrząsu septycznego.
W środę prezes PiS mówił, że sytuacja ciężarnych kobiet w Polsce nie zmieniła się po wyroku TK, a "cała akcja jest propagandowym nadużyciem". Takiej sprawy nie ma, ona jest wymyślona przez propagandę, to jest część tej urojonej rzeczywistości - stwierdził.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości nie odniósł się natomiast do pytań o swój ewentualny powrót do rządu. To nie są okoliczności, w których mogę odpowiadać na pytania, chyba że zadajecie państwo tak bulwersujące i bezczelne... - cytuje słowa Jarosława Kaczyńskiego portal Interia.
Głównym tematem trwającej ponad dwie godziny narady była trwająca kampania wyborcza, to znaczy krytyka pod adresem wyborczego sztabu, którym kieruje Tomasz Poręba. Zdaniem niektórych działaczy i polityków PiS-u, sztab ten nie działa odpowiednio. Partyjni stratedzy, zdaniem klubu, nie potrafią ani wskazać głównego tematu kampanii ani też nie potrafili znaleźć odpowiedzi na działania opozycji. Szczególnie na marsz 4 czerwca.
Kierownictwo PiS-u rozmawiało też o ewentualnym powrocie Jarosława Kaczyńskiego do rządu. Prezes partii tego nie wyklucza, ale decyzja jeszcze nie zapadła.
Dziś żadne ustalenia nie zostały podjęte. Partia wstrzymuje ich ogłoszenie o ponad tydzień - do 24 czerwca. To wtedy w łódzkiej Atlas Arenie PiS chce zorganizować wielką konwencję z udziałem nawet 10 tys. partyjnych działaczy.