"Potwierdzam, że jednym z podejrzanych w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości jest Tomasz M." - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak. Były dyrektor departamentu w resorcie sprawiedliwości odpowiadający za Fundusz Sprawiedliwości mówił wczoraj, że większość konkursów w ramach FS była prowadzona "w nierzetelny sposób", a głównym decydentem w tej sprawie był ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

REKLAMA

Od lutego 2024 r. Tomasz M. został przesłuchany kilkadziesiąt razy w charakterze podejrzanego. Złożył bardzo obszerne wyjaśnienia, które poddano analizie i weryfikacji - przekazał prok. Nowak.

Jak wyjaśnił, "między innymi na podstawie tych wyjaśnień prokuratorzy w marcu tego roku przedstawili zarzuty pięciu osobom w związku z ‘ustawieniem konkursu’, a nadto dokonali przeszukań w kilkudziesięciu miejscach". Sądy dwóch instancji orzekające w przedmiocie zastosowania wobec trzech podejrzanych tymczasowego aresztowania oceniły wyjaśnienia Tomasza M. jako materiał dowodowy, który na tym etapie można "obdarzyć przymiotem wiarygodności" - ujawnił ponadto prokurator.

Wyjaśnienia Tomasza M. są jednym z dowodów stanowiących również podstawę przygotowywanych wniosków o uchylenie immunitetów wobec posłów - poinformował rzecznik PK.

Tomasz M. był dyrektorem departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości w latach 2020-2022 odpowiedzialnym za funkcjonowanie tego funduszu.

PK sprecyzowała, że w lutym 2024 r. prokuratorzy z zespołu śledczego zajmującego się sprawą tego funduszu przedstawili M. zarzut popełnienia przestępstwa.

Według prokuratorskiej kwalifikacji zarzut polega na tym, że M. "działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i osobistej, wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, będąc zobowiązany do sprawowanie nadzoru nad zarządzaniem, rozdysponowaniem i rozliczeniem rozdysponowanych środków finansowych pochodzących z Funduszu Sprawiedliwości, przekraczał swoje uprawnienia i niedopełniał obowiązków poprzez dopuszczanie do udzielania wsparcia finansowego beneficjentom programów niespełniających warunków formalnych i merytorycznych do uzyskania dotacji z Funduszu Sprawiedliwości, w tym realizujących zadania niemające związku z jego celami".

Afera w Funduszu Sprawiedliwości

W środę na posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. rozliczeń PiS Tomasz M. mówił, że większość konkursów w ramach Funduszu Sprawiedliwości była prowadzona "w nierzetelny sposób", a głównym decydentem w tej sprawie był ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Według M. poprzez nieprawidłowości wiele fundacji i osób pokrzywdzonych przestępstwami - czyli tych, które wedle założeń miały być wspierane z funduszu - nie otrzymało potrzebnego wsparcia.

W czwartek minister sprawiedliwości-prokurator generalny Adam Bodnar zapowiedział, że w przyszłą środę przedstawione zostanie podsumowanie działań ws. Funduszu Sprawiedliwości i wyniki audytu. Zapewnił też, że są przygotowywane wnioski o uchylenie immunitetów w związku ze śledztwem w sprawie funduszu.

Bodnar powiedział, że obecnie "znajdujemy się na etapie" przygotowywania wniosków o uchylenie immunitetów. Używam liczby mnogiej, ponieważ to będzie więcej niż jeden wniosek - dodał. Jednocześnie przypomniał, że to prokuratura podejmuje decyzje w tym zakresie, dlatego nie poda dokładnej ich liczby. Z informacji które zostały mi przekazane, wiem, że jest to kwestia raczej kilku dni niż kilku tygodni - mówił szef MS.

Natomiast - jak przypomniał prok. Nowak - poseł nie może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej bez zgody Sejmu, a zgoda ta "dotyczy konkretnych czynów (zarzutów), które prokurator chce przedstawić posłowi". W przypadku, gdy po uchyleniu immunitetu zaszłaby konieczność zarzucenia posłowi nowego czynu, ponownie zachodziłaby konieczność wnioskowania do Sejmu o wyrażenie zgody na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej - wskazał prokurator.

Dlatego też dobrą praktyką, mającą na uwadze również ekonomikę procesową, jest zgromadzenie możliwie kompletnego materiału dowodowego przed wystąpieniem do Sejmu o zgodę na pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej, tak aby zminimalizować konieczność ponownego przeprowadzania procedury uchylenia immunitetu - zapewnił prok. Nowak. Jak zaznaczył, zgromadzenie "możliwie kompletnego materiału dowodowego" jest właśnie celem działania prokuratorów z zespołu śledczego.

Siedem osób z zarzutami

Prokuratura Krajowa, która prowadzi śledztwo dotyczące wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości, podała pod koniec marca, że postawiła w tej sprawie zarzuty siedmiu osobom.

Dwóm osobom postawiliśmy zarzut wcześniej, o czym nie informowaliśmy i ja w tym zakresie nic nie powiem. Jest to rzeczywiście ważne dla interesu tego śledztwa - mówił prok. Nowak w końcu marca, gdy zarzuty usłyszało pięć kolejnych osób.

Podejrzani to m.in. byli i obecni urzędnicy MS, zajmujący się Funduszem, którego głównym celem, w założeniu, jest pomoc ofiarom przestępstw. Wobec trojga osób jest stosowany areszt, w środę informowano zaś, że Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał w mocy postanowienia I instancji o stosowaniu aresztu wobec tych osób.

W końcu marca w kilkudziesięciu miejscach w kraju, na polecenie prokuratorów prowadzących śledztwo ws. wykorzystania środków z Funduszu Sprawiedliwości, ABW wraz z prokuratorami prowadziła przeszukania i zatrzymania. Przeszukano m.in. domy b. ministra sprawiedliwości, posła klubu PiS i polityka Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry oraz dom i pokój w hotelu sejmowym b. wiceministra sprawiedliwości, posła klubu PiS Michała Wosia.