Portal Politico poinformował, że szefowie MSZ Polski, Francji i Niemiec chcą wspólnie wybrać się do USA w celu pokazania jedności po inauguracji prezydenta elekta Donalda Trumpa. Delegacja ma być wciąż w fazie planowania. Nie określono również daty wizyty.
Informację o planowanej delegacji potwierdzili w rozmowie z Politico trzej unijni dyplomaci. Pomysł wspólnej wizyty ministrów z trzech krajów UE miałby na celu "pokaz jedności europejskiej" - powiedział jeden z nich.
Niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock, francuski minister spraw zagranicznych Jean-Noël Barrot i polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski mieliby udać się do USA - jak podało dwóch innych dyplomatów - razem z szefową dyplomacji UE, Kają Kallas.
Przywódcy UE wyrazili chęć współpracy z administracją Trumpa, ale są również ostrożni, biorąc pod uwagę zapowiedzi prezydenta elekta m.in. o nałożeniu ceł na handel lub groźbie aneksji Grenlandii, autonomicznego terytorium Królestwa Danii.
Owe sprawy wywołują w ostatnich dniach poruszenie na Starym Kontynencie, owocując m.in. słowami rzecznika Komisji Europejskiej Olofa Gilla, który stwierdził, że "jesteśmy gotowi bronić naszych interesów w wymiarze handlowym i w innych obszarach, jeśli będzie to konieczne".
Gill zapewnił jednocześnie, że scenariuszem wyjściowym jest współpraca ze Stanami Zjednoczonymi.
W grudniu Radosław Sikorski ustosunkowywał się do niektórych kontrowersyjnych pomysłów Donalda Trumpa. Na sugestie prezydenta elekta, wyrażone w wywiadzie dla NBC, że USA mogłyby wyjść z NATO, szef polskiego MSZ zareagował, wskazując na rolę prezydenta Andrzeja Dudy.
Jeśli Europejczycy będą traktować nas uczciwie, zostaniemy w NATO, ale jeśli nie, absolutnie rozważę wyjście z Sojuszu - mówił we wspomnianym wywiadzie Donald Trump.
Zakładam, że toczy się intensywny dialog między naszym prezydentem Andrzejem Dudą a prezydentem elektem. Przypominam, nasz prezydent uważa elekta za swojego przyjaciela i amerykańskiego bohatera, więc mam nadzieję, że nie dopuści do realizacji żadnych złych interpretacji tych słów - komentował wówczas Sikorski.
Polski prezydent był pytany, czy pojedzie do USA na zaprzysiężenie Donalda Trumpa. W Porannej rozmowie w RMF FM przyznał, że tradycja amerykańska nie przewiduje zapraszania głów innych państw na takie uroczystości.
Andrzej Duda zapewnił jednak, że jest otwarty na spotkanie z nowym amerykańskim przywódca przy innej okazji.
Jeżeli tylko prezydent Trump wystosuje zaproszenie i będą takie ustalenia to oczywiście, że się wybiorę - mówił. Rozmawialiśmy z prezydentem elektem Donaldem Trumpem kilkakrotnie od czasu, kiedy zapadła decyzja o tym, że to on będzie następnym prezydentem USA. Mamy pewne wstępne ustalenia. Co do samego spotkania - zobaczymy. Będzie ku temu odpowiedni moment to będzie spotkanie - deklarował prezydent w grudniu.