"Jarosław Kaczyński jest nieporównywalnie słabszy niż do niedawna jako lider Prawa i Sprawiedliwości. Różne formy dystansowania się od niego, dyplomatyczne w formie, mają już miejsce publiczne" - mówił w rozmowie z RMF FM prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Jak dodał, to, co dzieje się w Sejmiku Województwa Małopolskiego, to dowód głębokiego kryzysu wewnątrz PiS.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Prof. Chwedoruk: Można mówić o wielopoziomowym kryzysie w PiS

Dziś odbędzie się nadzwyczajna sesja Sejmiku Województwa Małopolskiego. Ma być na niej ponownie wybierany marszałek. Do tej pory PiS pięciokrotnie zgłaszał kandydaturę Łukasza Kmity i za każdym razem przegrywał głosowanie, choć Prawo i Sprawiedliwość ma tam większość. Wciąż brakowało głosów dających przewagę.

Część radnych PiS nie popiera Kmity, mimo że o głosy na tego kandydata prosił sam Jarosław Kaczyński. Co więcej - pojechał osobiście do Krakowa, przekonywał radnych. To wszystko nie pomogło.

Jarosław Kaczyński jest nieporównywalnie słabszy niż do niedawna jako lider Prawa i Sprawiedliwości. Różne formy dystansowania się od niego, dyplomatyczne w formie, mają już miejsce publiczne - stwierdził prof. Rafał Chwedoruk.

To, co robi Jarosław Kaczyński, to nawet niezbyt wyszukana taktyka polityczna. Swoją obecnością i przyciąganiem sprawy prezes PiS-u chce zademonstrować wszystkim potencjalnym chętnym do różnego rodzaju wolty nieposłuszeństwa, że to się nie opłaca, że kierownictwo PiS-u nie odda nawet najdrobniejszego politycznego benefitu za darmo. Będzie do końca walczyło, przyciągało na swoją stronę, blokowało itd. Po prostu podniesienie stawki w politycznych grach, pokazanie, że lepiej mieć mniej razem z kierownictwem PiS-u niż rozpoczynać polityczną wojnę - podkreślał.

"Demografia działa przeciwko PiS-owi"

Politolog przypomniał, że Prawo i Sprawiedliwość - od momentu swojego powstania - przechodziło już przez niejeden kryzys. Obecna sytuacja tej partii jest jednak bezprecedensowa.

Można mówić o wielopoziomowym kryzysie Prawa i Sprawiedliwości. Kryzysie, którego główną przyczyną nie jest deficyt poparcia społecznego. Choć PiS ma dużo niższe poparcie aniżeli w 2019 roku nawet niż w 2015 roku, to wciąż jest to partia największa w Sejmie. Problem tej partii polega na braku odpowiedzi na pytanie o przyszłość - tłumaczył.

Zaznaczył, że demografia działa przeciwko PiS-owi.

Jest nadreprezentowany wśród najstarszych grup wyborców i im młodsza grupa, tym wyższy poziom niedoreprezentacji Prawa i Sprawiedliwości. To zaś z kolei stawia przed członkami tej partii pytanie o to, czy PiS w ogóle - w dającym się realnie określić czasie - może wrócić do władzy, może pozyskiwać nowych wyborców. W sytuacji, w której zdolność koalicyjna tej formacji jest bliska zeru. W praktyce różni politycy PiS-u, szczególnie na szczeblu lokalnym, całe struktury w niektórych wypadkach, zaczynają w większym stopniu myśleć o przyszłości swojej bez związku z Prawem i Sprawiedliwością - podkreślał politolog.

Jak podkreślił, w klasyczny sposób możemy to teraz dostrzec w sejmiku Małopolskim. Fakt, że dzieje się to właśnie w tym województwie, też jest bardzo znamienne. Otóż to województwo - obok podkarpackiego, lubelskiego, w trochę mniejszym stopniu podlaskiego i świętokrzyskiego - należy do tych, które można określić mianem bastionów wyborczych PiS-u. To znaczy wyniki tej partii tamże zawsze są wyższe niż średnia krajowa - zaznaczył prof. Chwedoruk.

"To, co w tej chwili obserwujemy, to kolejny dowód na strategiczne osłabienie wpływów Kaczyńskiego i jego otoczenia"

Czy może chodzić o konflikty personalne? Bardzo dużo mówi się o tym, że dwie silne postaci w Małopolsce, czyli Beata Szydło i Ryszard Terlecki, przeciągają na swoją stronę radnych i efekt tego obserwujemy, słysząc o kolejnych głosowaniach w sejmiku Małopolskim nad wyborem marszałka.

Personalia jak najbardziej odgrywają w polityce rolę. (...) Beata Szydło przestała być prezeską Rady Ministrów w najmniej oczekiwanym - dla siebie i większości opinii publicznej - momencie, u szczytu własnej popularności. To musiało pozostawić ślad politycznej aktywności na długie lata. I sam fakt, że ten konflikt jest w pełni ujawniony opinii publicznej, że ma polityczne skutki zauważalne dla każdego, też jest miarą zmiany. Bo to nie jest tak, że wcześniej w PiS-ie nie było tego typu antagonizmów personalnych, tyle tylko, że wiele z nich było tam chowanych - mówił politolog.

Prawo i Sprawiedliwość zostało skonstruowane na bazie traumy polskiej prawicy lat 90. Prawicy podzielonej groteskowo wręcz - jeśli chodzi o formę - wedle osi czy to personalnych, czy ideologicznych. Remedium na te problemy okazało się być silne przywództwo Jarosława Kaczyńskiego i wąskiego kierownictwa tej partii, często wywodzącego się ze środowiska dawnego Porozumienia Centrum. To, co w tej chwili obserwujemy, to kolejny dowód na strategiczne osłabienie wpływów Jarosława Kaczyńskiego i jego otoczenia w PiS. Obserwujemy dramatyczne próby utrzymania hegemonii w PiS-ie tego środowiska i z wielu powodów właśnie owa Małopolska stała się uzewnętrznieniem tego problemu - podkreślał ekspert.

Różne nurty, frakcje, politycy wewnątrz PiS-u mówią o niepewności dotyczącej polityki tej partii ze śmiałością niespotykaną nigdy wcześniej w dziejach tego ugrupowania - powiedział.

Jak zauważył, wcześniej za różnego rodzaju niepożądane działania było się z Prawa i Sprawiedliwości wypychanym. Kierownictwo mogło sobie na to pozwolić, bo miało innych działaczy w miejsce tych, którzy by odeszli. Mogło też liczyć na bezwzględną lojalność wyborców. Teraz tych wyborców jest już po prostu mniej, a zwłaszcza takich, na których bezwzględnie można liczyć. A także pojawiły się polityczne inicjatywy w postaci - z jednej strony - Trzeciej Drogi, z drugiej strony Konfederacji, które w określonych momentach mogą być dla niektórych działaczy PiS-u nową nadzieją, czego faktycznie nie było wcześniej - powiedział prof. Chwedoruk.

A jak ekspert wytłumaczy konsekwencję, z jaką Jarosław Kaczyński wskazuje cały czas na Łukasza Kmitę?

Jarosław Kaczyński jest z wykształcenia prawnikiem i doskonale wie, jakie są skutki stworzenia precedensu. Jeśli taki precedens powstanie, będzie bardzo łatwy do wykorzystania. Polityka uwielbia symbole. Pojedynczy gest czasami jest nie mniej ważny niż ustawa. W sytuacji, w której Prawo i Sprawiedliwość będzie próbowało ograniczyć skutki kryzysu przez całe lata, dopuszczenie już na wstępie do Frondy w jednym z bastionów partyjnych mogłoby spowodować daleko idące skutki. Nie znaczy to, że zaraz ruszyłaby lawina sportowych wolt i odejść z PiS-u, ale znaczyłoby to, że w sytuacji kolejnego osłabienia wpływów sondażowych w strukturach lokalnych tej formacji kryzys byłby dużo silniejszy niż bywało to przy poprzednich zwrotach politycznych i problemach, które przeżywała główna partia polskiej prawicy - podkreślił.

Prof. Chwedoruk uważa, że scenariusz, w którym Koalicja i Lewica łączą siły z niektórymi radnymi PiS, jest jak najbardziej możliwy.