Szukaniem wszystkiego, co pozwoli „zbrukać” osiem lat rządów PiS – tym jest zdaniem prezesa Jarosława Kaczyńskiego śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) oraz aresztowanie jej byłego szefa. Polityk mówił o tym w poniedziałek. Przekazał także informacje o uproszczeniu dokonywania wpłat na konto swojej partii oraz wyborze kandydata na nadchodzące wybory prezydenckie.
Jarosław Kaczyński rozmawiał w poniedziałek z dziennikarzem telewizji wPolsce24.
Tematem rozmowy była m.in. kwestia byłego szefa Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michała K., którego zatrzymano w Londynie.
Nie uwzględnia się sytuacji najprostszej, że życie ludzkie jest ważniejsze niż procedury - mówił lider PiS, nawiązując do tego, że w sprawie RARS chodzi m.in. o nieprawidłowości związane z zakupem respiratorów i agregatów prądotwórczych dla walczącej Ukrainy. Według wiedzy prezesa PiS, choć - jak zastrzegł - może być ona niepełna, w grę wchodzić mógł stan wyższej konieczności. W takim przypadku - zdaniem Kaczyńskiego - nie można mówić o karaniu za występki. Prezes PiS zastrzegł jednocześnie, że jego wypowiedź nie oznacza, że do jakichkolwiek występków doszło.
Mamy tu do czynienia z szukaniem za wszelką cenę tego wszystkiego, co pozwoli całe te osiem lat (rządów PiS), które mimo ogromnych trudności przyniosły polskiemu społeczeństwu ogromne sukcesy (...) zbrukać w najobrzydliwszy sposób - ocenił polityk. Dodał, że obecna władza chce zrealizować obcy, niepolski plan, a także "chce rządzić i nie odpowiadać za to, co już do tej pory zrobiła".
Nie będzie już wymogu wpisywania numeru PESEL, bo to wynikało z wewnątrzpartyjnych regulacji. Za chwilę będą gotowe wszystkie te możliwości związane z przekazywaniem przelewów przez internet - tłumaczył w poniedziałek Jarosław Kaczyński, nawiązując do wpłat sympatyków PiS na konto partii po tym, jak PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r.
Konieczność dzielenia się swoim numerem PESEL wzbudziła kontrowersje, czego efektem była np. decyzja posłanki KO Agnieszki Pomaski, która poinformowała w poniedziałek, że składa w tej sprawie zawiadomienie do Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Polityk tłumaczyła, że robi to w związku "z groźbami wykorzystania przez polityków PiS niezgodnie z prawem danych osobowych wpłacających darowizny na rzecz partii".
W zwizku z grobami wykorzystania przez politykw PiS niezgodnie z prawem danych osobowych wpacajcych darowizny na rzecz partii skadam dzisiaj zawiadomienie do UODO.Za nieprzestrzeganie przepisw RODO grozi kara do 20 mln euro. pic.twitter.com/TniFKX9XWb
pomaskaSeptember 2, 2024
Prezes Kaczyński przyznał w poniedziałek, że jest zadowolony z mobilizacji obywateli i zaapelował, aby "zbiórka trwała". Podpowiadał, aby tworzyć "stałe, nawet skromne" wpłaty, np. w comiesięcznym wymiarze. Chodzi o to, żeby osób, które nas wspierają, było dużo, bo tych, którzy mogą wpłacić dużo, jest stosunkowo niewiele. Natomiast tych, którzy mogą wpłacić bez jakiegoś uszczerbku dla siebie sumy typu 20, 30 zł jest sporo - mówił Kaczyński.
Polityk PiS nie chciał podać konkretnej sumy, jaką udało się do tej pory zebrać, przyznając jedynie, że jest "spora".
Proszę wybaczyć, że nie będę mówił ile, z tego względu, że mamy nie tylko przyjaciół w naszym kraju - dodał.
Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r. i zarzuciła nieprawidłowości w finansowaniu kampanii przez PiS na kwotę 3,6 mln zł. Dotacja partii będzie pomniejszona o 10 mln zł, może też zostać pozbawiona subwencji na trzy lata.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił w rozmowie z wPolsce24 także o nadchodzących wyborach prezydenckich. Jak poinformował, jego partia ograniczyła wybór swojego kandydata do pięciu osób. PiS ma go przedstawić "prawdopodobnie gdzieś nieco bardziej zaawansowaną jesienią".
Polityk przyznał, że wśród swoich partyjnych kolegów ma zwolenników przedstawienia kandydata na prezydenta dopiero wtedy, gdy będzie znany kandydat Platformy Obywatelskiej. Sam Kaczyński nie jest fanem takiego rozwiązania.
Oni mają przecież przewagę (KO - red.) - jeżeli chodzi o media, dotarcie do opinii publicznej, mają dużo więcej pieniędzy - przekonywał.
Były premier przyznał także, że jego ugrupowanie dąży do połączenia PiS i Suwerennej Polski. W trakcie jesiennego kongresu ma dojść m.in. do nowego podziału organizacyjnego kierownictwa PiS. Według informacji PAP odbędzie się on najprawdopodobniej w sobotę, 28 września. Kaczyński zapowiedział, że PiS planuje stworzyć nowy organ, który "będzie bardziej energicznie koordynował różnego rodzaju działania partii". Prezes Kaczyński widzi w nim miejsce dla "bardzo wielu młodych ludzi, którzy dzisiaj są troszeczkę schowani, chociaż są bardzo aktywni". Jego zdaniem, taki krok "zdynamizuje partię". To nieprawda, że jesteśmy pokoleniem zaawansowanego wieku, my to pokażemy - zapowiedział.
Kaczyński planuje również "zweryfikować partię", z punktu widzenia aktywności jej członków. Kto jest w niej naprawdę, a kto tylko tytularnie - tłumaczył. Przyznał, że PiS chce przy tym bardziej otworzyć się na nowych członków, którzy chcą wstąpić do partii.
Pytany o zdolności koalicyjne, Kaczyński zwrócił uwagę na dwie parte - Konfederację i PSL. Konfederacja jest formacją, która nieustannie nas atakuje. Zaciekle chce doprowadzić do sytuacji, w której to ona będzie główną partią prawicy - powiedział. Przypomniał również, że po wyborach PiS proponował "bardzo daleko idące porozumienie z PSL, z premierostwem (szefa PSL) Władysława Kosiniaka-Kamysza". Byliśmy gotowi, ale PSL był nastawiony na całkowicie inne rozwiązania - przyznał. Zauważył jednocześnie, że "oczywiście w polityce wszystko może się zmienić".