Premier Donald Tusk powiedział, że wyjaśnienia Szymona Hołowni ws. Collegium Humanum są absolutnie wystarczające. Jak zapewnił szef rządu, ma pełne zaufanie do tego, co marszałek Sejmu mówi i robi. Szef rządu odpowiedział na ostre słowa Hołowni.
W środę wieczorem tygodnik "Newsweek" napisał, że lider Polski 2050, marszałek Sejmu, studiował na Collegium Humanum. Hołownia, dementując doniesienia gazety, oświadczył, że złożył wniosek o przyjęcie na studia, ale ich nie podjął.
Hołownia mówił w środę dziennikarzom, że ta publikacja świadczy, iż "komuś bardzo przeszkadza" to, że zgłosił swą kandydaturę w wyborach prezydenckich. Stwierdził, że jeżeli miałoby się okazać - w co, jak zaznaczył, nie chce wierzyć - że służby dzielą się fake newsami z dziennikarzami lub innymi osobami, którym zależy na pomawianiu go, to dojdzie do poważnego kryzysu zaufania w koalicji. Nie jest to to, na co się umawialiśmy przychodząc i zmieniając państwo, żeby nie wyglądało tak, jak wyglądało za PiS - powiedział.
O te słowa został zapytany na czwartkowej konferencji prasowej składający wizytę w Szwecji premier Tusk. Powiedział, że słyszał wyjaśnienia Hołowni i są one, w jego ocenie "absolutnie wystarczające", marszałek Sejmu "był bardzo szczegółowy w wyjaśnianu tej sytuacji".
Mam pełne zaufanie do tego co mówi i co robi - dodał premier.
Jeśli ktokolwiek, kto jest częścią administracji państwowej będzie śmiał użyć swoich możliwości (...) żeby wpływać na kampanię prezydencką, czy na wyniki wyborów w Polsce, zostanie przeze mnie wyrzucony następnego dnia - zadeklarował Tusk i zaapelował o zachowanie spokoju.
Zaznaczył, że rozumie emocje związane ze zbliżającą się kampanią przed wyborami prezydenckimi, która "może być brutalna". Przypilnuję tego osobiście, nasza kampania nie będzie brutalna i na pewno nie będzie wymierzona w marszałka Szymona Hołownię, trzymam za niego kciuki - powiedział Tusk.
Jak powiedział, pomimo że Koalicja Obywatelska zgłosiła swojego kandydata w wyborach - Rafała Trzaskowskiego - on "nie wyobraża sobie, aby ktokolwiek reprezentujący władzę śmiałby nawet myśleć, że będzie jej używał przeciwko któremukolwiek z kandydatów". Jestem przekonany, że wzajemne zaufanie w koalicji nie ucierpi w związku z tym incydentem - stwierdził Tusk.
Hołownia poinformował w czwartek, że rozważa podjęcie kroków prawnych wobec Collegium Humanum (obecnie to Uczelnia Biznesu i Nauk Stosowanych Varsovia) za bezprawne obracanie jego danymi osobowymi. Zapewnił, że nie spędził na uczelni "ani minuty", nie był na żadnych zajęciach, nie podpisał żadnej umowy, nie wpłacał żadnych pieniędzy. Oświadczył, że jest ofiarą tej sytuacji, a nie jej sprawcą.
Powiedział też, że wierzy szefowi MSWiA, koordynatorowi służb specjalnych Tomaszowi Siemoniakowi, że nie było działań służb w tej sprawie. Ale - jak dodał - wie też, że "czasami zdarzają się sytuacje, które nie pozostają pod pełną kontrolę" i najbardziej się obawia, że "tu jest jakaś gra toczona, gra politycznie motywowana". Nie oskarżam przecież Donalda Tuska, nikogo z polityków koalicji rządowej, ale wydaje mi się, że takie rzeczy nie dzieją się bez powodu - ocenił Hołownia.
W sprawie nieprawidłowości dotyczących uczelni Collegium Humanum funkcjonariusze CBA działają od lutego. Wtedy to dziennikarze "Newsweeka" ustalili, że prywatna uczelnia miała w ofercie błyskawiczne kursy, dzięki którym można było zdobyć dyplom MBA. Takie dyplomy ułatwiały m.in. ścieżkę do rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa. Wiarygodność dokumentów wydawanych przez Collegium Humanum miały zapewniać m.in. zagraniczne uczelnie, jednak okazało się, że nie miały one uprawnień do prowadzenia studiów MBA. Wśród absolwentów Collegium Humanum byli m.in. politycy, prezesi i członkowie zarządów spółek Skarbu Państwa, oficerowie służb specjalnych i dowódcy wojskowi.
Od lutego CBA zatrzymało ok. 30 osób w związku ze sprawą Collegium Humanum. Zarzuty usłyszeli już m.in. b. europoseł PiS Karol Karski i prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.