Waldemar Buda i Zbigniew Kuźmiuk z Prawa i Sprawiedliwości weszli z kontrolą poselską do Ministerstwa Finansów. To efekt ogłoszonej wczoraj decyzji resortu, że zerowy VAT na żywność będzie obowiązywał tylko do końca marca.

REKLAMA

Resort finansów przekazał wczoraj rano, że zerowy VAT na podstawowe produkty żywnościowe nie będzie przedłużany po 31 marca. Taką decyzję uzasadniono trendem spadkowym inflacji i spadkiem tempa wzrostu cen żywności.

Zerowy VAT na podstawowe produkty spożywcze wprowadzono 1 lutego 2022 r. przy odczycie inflacji za styczeń 2022 roku na poziomie 9,2 proc. (r/r). Zerowa stawka VAT objęła podstawowe produkty spożywcze: owoce, warzywa, mięso, nabiał i produkty ze zbóż.

Buda: Zakładamy, że to nie jest robione na rympał

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Waldemar Buda przed wejściem do gmachu ministerstwa stwierdził, że rezygnacja z zerowego VAT-u "to jest mniej więcej 100, 120, a nawet 140 złotych dodatkowego wydatku miesięcznie na każde przeciętne gospodarstwo domowe". Jak dodał, to jest bardzo duży wydatek, uderzający w najuboższych.

Zakładamy, że to wszystko powinno być policzone, że to wszystko nie jest zrobione na rympał, tylko decyzją polityczną, tylko ma swoje głębokie uzasadnienie - zaznaczył Buda. Obawiamy się, że ta podwyżka podatków to jest jedna z serii - dodał.

Poseł Buda ocenił też, że podwyższenie VAT-u na żywność ograniczy działalność małych sklepów. Małe podmioty w całości będą musiały przełożyć te podwyżki (...) na cenę. Dyskonty - wiemy jak postępują, nawet przez jakiś czas działając i dumpingowo albo rekompensując w inny sposób te podwyżki - mogą doprowadzić do tego, że konkurencja na tym rynku zamrze, z tego powodu, że małe sklepy, małe obiekty będą po prostu się zamykały. Powinniśmy iść w zupełnie innym kierunku - podsumował.

Kuźmiuk ostrzega przed skokiem inflacyjnym

Poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk zwrócił uwagę, że "struktura wydatków polskich gospodarstw domowych pokazuje, że wydatki na żywność są znaczną częścią wydatków". Skomentował też argument resortu związany z trendem spadkowym inflacji.

Rozsądna polityka Banku Centralnego doprowadziła do zmniejszenia inflacji, najprawdopodobniej w lutym ona znalazła się w celu inflacyjnym. Tyle tylko, że ta podwyżka podatku VAT na żywność, a także spodziewane uwolnienie cen na energię od lipca tego roku, wywołają skok inflacyjny - ocenił Kuźmiuk.

Kuźmiuk powołał się też na raport NBP, z którego wynika, że "jeżeli te dwie tarcze przestaną istnieć (...), to średnia inflacja w 2024 roku będzie dwukrotnie wyższa". Gdyby istniały te tarcze, to inflacja średnioroczna w tym roku wyniosłaby 3 proc., jeżeli zostaną zlikwidowane, to 5,7 proc., a więc dwa razy wyższa - tłumaczył Kuźmiuk, ostrzegając przed tym, że NBP będzie musiał zareagować na podwyższoną inflację podwyższeniem stóp procentowych, co przełoży się na wzrost cen kredytów.