Prezydent USA Donald Trump bardzo dobrze czuje się w "nieprzewidywalności i zmienności zdarzeń" - ocenił premier Donald Tusk. "To jest jego metoda postępowania, traktowania sojuszników i przeciwników; jestem bardziej zaniepokojony, kiedy tę metodę stosuje agresywniej wobec sojuszników" - dodał szef polskiego rządu.
W piątek w Waszyngtonie dojdzie do spotkania Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego. Prezydenci USA i Ukrainy mają rozmawiać o umowie dotyczącej partnerstwa w eksploatacji ukraińskich złóż naturalnych. Według ukraińskiej prasy, porozumienie to jest bardzo korzystne dla Kijowa.
Premier Donald Tusk został zapytany w czwartek w TVN24, dlaczego ta umowa ma być tak ważna. Prawda jest brutalna - bo prezydent Trump oczekuje tego typu biznesu, a Ukrainie bardzo zależy na tym, żeby Ameryka nie odwróciła się plecami do Ukrainy - podkreślił Tusk.
Na pytanie, czy prezydent Trump obieca Ukrainie, że będzie dalej ją wspierał militarnie, premier odparł, że "nieprzewidywalność, zmienność zdarzeń, to jest to, w czym prezydent Trump czuje się bardzo dobrze". To jest jego metoda postępowania - zaznaczył szef rządu.
Zdaniem premiera, narzucanie takiej zmiennej i bardzo nieprzewidywalnej agendy jest metodą Trumpa traktowania sojuszników i przeciwników. Ja jestem bardziej zaniepokojony wtedy, kiedy tę metodę stosuje agresywniej wobec sojuszników niż wobec przeciwników. Musimy to widzieć i nie możemy utkwić w żadnej iluzji, nie możemy wpadać w panikę, tylko trzeba sobie z tym poradzić - dodał Tusk.
Premier Donald Tusk zapewnił w TVN24, że jest w stałym kontakcie z premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem, prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i prawdopodobnym przyszłym kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem. Pytany, czy wymienieni politycy tworzą w sprawie relacji ze Stanami Zjednoczonymi wspólny front, powiedział, że "zdecydowanie tak".
Na tym polega cała filozofia dzisiaj, żeby wykorzystać wszystkie szanse, wszystkie możliwości, aby relacje Europy ze Stanami Zjednoczonymi się nie pogorszyły. Ja chciałbym rzecz nazwać po imieniu jednym zdaniem - (...) rzeczywistość jest trudniejsza, niż była przedtem. Ta zmiana widoczna jest gołym okiem dla każdego, nawet nie dla eksperta, dla polityka, dla każdego bez wyjątku na świecie. Ta zmiana geopolityczna, bardzo masywna, w Waszyngtonie, jeśli chodzi o stosunek Stanów Zjednoczonych, nowej administracji, choćby do wojny, do Rosji, do Ukrainy, ona stawia przed nami zupełnie nowe wyzwania - powiedział Donald Tusk.
Premier dodał, że rzeczywistość jest inna, "ale nie ma się co na nią obrażać, tylko trzeba sobie z nią poradzić". Pozytywnie odniósł się do niedawnej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w USA mówiąc, że "każdy bez wyjątku powinien starać się przekonywać prezydenta Trumpa do naszych racji". Podkreślił, że jest on trudnym partnerem.
Dla nowej administracji nie Europa jest centrum świata, nie Ukraina jest głównym problemem. To przesunięcie w kierunku Pacyfiku - to są Chiny w przyszłości, to jest kwestia Izraela i Iranu - to są ich priorytety - powiedział.
Tusk mówił też m.in. o niepokoju w związku ze zbliżeniem USA i Rosji.
Czujemy ten niepokój, to ryzyko, że to może być kosztem Ukrainy, to może być kosztem Unii Europejskiej, więc też automatycznie kosztem Polski. Więc tu trzeba być bardzo czujnym, bardzo skoncentrowanym, to jest bardzo skomplikowana gra, trzeba ją podjąć i umiejętnie prowadzić - powiedział premier.