Wszystko wskazuje na to, że z Basry wycofały się oddziały regularnej armii irackiej - twierdzi brytyjski minister obrony. Według Geoffa Hoona w mieście pozostały już tylko jednostki służby bezpieczeństwa wiernej Saddamowi Husajnowi i te stawiają jeszcze zaciekły opór.
Basra to kluczowe miasto na południu Iraku. Gdy koalicja amerykańsko - brytyjska opanuje Basrę, droga w kierunku Bagdadu będzie otwarta. Miasta broni „Chemiczny Ali”, brat Saddam Husajna, który w 1988 roku polecił zagazować kilka tysięcy Kurdów.
Walki toczą się także o Umm Qasr, port na południu Iraku, który według wcześniejszych informacji miał już zostać zajęty przez Brytyjczyków. W czasie starć o Umm Qasr do niewoli wziętych zostało od 400 do 450 irackich żołnierzy - twierdzi sztab wojsk amerykańskich.
Informacjom Amerykanów o masowo poddających się wojskach zaprzecza iracki minister informacji: Powiedzieli i ciągle to powtarzają, że pojmali jakichś irackich żołnierzy. Ci tchórze i płatni zabójcy schwytali kilku cywili, mieszkańców półwyspu Al Faw. Wzięci do niewoli to nie żołnierze - to osoby cywilne. - uważa Mohammed Said Al-Sahaf.
Z kolei rzecznik armii irackiej podkreśla, że nadal walczy 51. dywizja iracka, która miała poddać się już wczoraj
foto US Army
13:45