Szymon Hołownia rozważa podjęcie kroków prawnych wobec Collegium Humanum za bezprawne obracanie jego danymi osobowymi. Lider Polski 2050 i Marszałek Sejmu poinformował o tym w trakcie czwartkowej konferencji.

REKLAMA

Zrobię wszystko, by bronić mojego dobrego imienia - powiedział w czwartek Hołownia, który odpierał zarzuty o nieuczciwą przygodę akademicką na uczelni Collegium Humanum.

Kontrowersyjna uczelnia miała w ofercie błyskawiczne kursy, dzięki którym można było zdobyć dyplom MBA. Takie dyplomy ułatwiały m.in. ścieżkę do rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa. Wiarygodność dokumentów wydawanych przez Collegium Humanum miały zapewniać m.in. zagraniczne uczelnie, jednak okazało się, że nie miały one uprawnień do prowadzenia studiów MBA. Od lutego CBA zatrzymało ok. 30 osób w związku ze sprawą Collegium Humanum.

Szymon Hołownia mówił w czwartek, że na tej uczelni nigdy nie studiował. Zapisał się jedynie na listę studentów, ale na zajęciach nigdy się nie pojawił, tym bardziej nie uzyskał dyplomu.

Nie byłem tam ani razu, nie spędziłem tam ani minuty, nie byłem na żadnych zajęciach, nie napisałem żadnej pracy, nie uczestniczyłem w żadnych projektach. Nikt mnie tam nie widział, nikt mnie tam nie słyszał - powiedział.

Marszałek dodał, że choć chciał ukończyć studia psychologiczne na tej uczelni i złożył odpowiednią aplikację, to jednak nie prowadził "żadnych rozmów" i nie podpisał "żadnej umowy o studiowanie". Podkreślił, że nigdy nie płacił za studia na CH, ponieważ nigdy tych studiów formalnie nie podjął.

To sprawia, że mam wrażenie, że ktoś tutaj w brudny sposób próbuje grać bardzo prostą sytuacją - ocenił marszałek Sejmu.

Lider Polski 2050 stwierdził, że jest - podobnie jak tysiące ludzi - ofiarą tej uczelni. Myślałem, że tam będzie można studiować i normalnie skończyć studia, okazało się, że ta uczelnia ma podejrzaną reputację - dodał.

Przyczynką czwartkowej konferencji Hołowni są doniesienia "Newsweeka". Gazeta napisała, że lider Polski 2050, marszałek Sejmu Szymon Hołownia studiował na kontrowersyjnej uczelni Collegium Humanum. Co więcej, mimo całkowitej absencji "miał po prostu otrzymać dyplom ukończenia studiów magisterskich".