To był akt chamstwa i agresji, który nie powinien mieć miejsca - tak marszałek Sejmu Szymon Hołownia odniósł się do słów Jarosława Kaczyńskiego (PiS), który nazwał Donalda Tuska "niemieckim agentem". Wcześniej śpiewaliśmy hymn, a potem wychodzi ktoś i rzuca swoje obsesje sprzed 70 lat - dodał.
Marszałek został zapytany we wtorek przez dziennikarzy o poniedziałkową wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w Sejmie. Prezes PiS po wyborze Donalda Tuska na premiera i odśpiewaniu hymnu państwowego wszedł na mównicę i zwracając się do Tuska powiedział: "Nie wiem, kim byli pana dziadkowie, ale wiem jedno: pan jest niemieckim agentem, po prostu niemieckim agentem".
Wcześniej Tusk zwracając się do Kaczyńskiego mówił, że każdego dnia słyszał teksty z telewizji typu "Tusk do Berlina". Każdego dnia słyszałem tę płytę nagraną wiele lat temu przez Jacka Kurskiego (byłego prezesa TVP - red.). Kiedy nagrał tę płytę, twój brat, Lech Kaczyński, powiedział do mnie, publicznie, że takiego łajdaka świat nie widział - powiedział Tusk.
Dlatego - jak mówił - chciał dedykować zwycięstwo obu swoim dziadkom. Obaj byli kolejarzami, relikwią w naszym domu do dziś jest karta żywnościowa Polaka, którą w Gdańsku miało kilkaset osób, bo więcej się nie odważyło być Polakiem w czasie okupacji. Obaj spędzili wojnę w obozach koncentracyjnych, kiedy 90 proc. ludzi uciekało z dawnego Wolnego Miasta Gdańsk i wybrało Niemcy. Pośród kilku tysięcy, którzy pozostali, było dwóch moich dziadków, Polaków, Józef Tusk i Franciszek Dawidowski - powiedział Tusk.
O reakcję Kaczyńskiego na wypowiedź Tuska został zapytany we wtorek Hołownia.
Trzeba umieć przegrywać, a niektórzy, jak widać, nie umieją przegrywać. Mi dobrze zrobiło w polityce, że sobie coś przegrałem, natomiast widać, że chyba niektórzy już nie potrafią. Oczekuję dzisiaj, po wywiadzie posła PiS Marka Suskiego, który na antenie przekonywał, że Hitler też wygrał w demokratycznych wyborach, a teraz w Polsce będzie Kulturkampf, że państwo z PiSu będą się do mnie zwracać feldmarszałku Göring, a nie panie marszałku, albo feldmarszałku Keitel - zobaczymy, co im przyjdzie do głowy - podkreślił marszałek Sejmu.
Można to skwitować tylko w jeden sposób: to jest po prostu żałosne. Wczoraj naprawdę na końcu języka miałem to, żeby powiedzieć panu prezesowi Kaczyńskiemu, że na chamstwo - bo to było chamstwo w tej Izbie - niezależnie od tego, czy mówi to starszy, doświadczony polityk, któremu ze względu na wiek należy się szacunek, czy młokos, który pierwszy raz zasiada w sejmowej Izbie - miejsca być nie powinno - oświadczył.
To był akt chamstwa i agresji, który po prostu nie powinien mieć miejsca - podkreślił Hołownia.
Uznałem za stosowne przeprosić te tysiące Polaków, które śledziły wczoraj w podniosłym nastroju te chwile - wcześniej razem śpiewaliśmy hymn Rzeczypospolitej, a potem nagle wychodzi ktoś i rzuca jakieś swoje obsesje sprzed 70 lat... - mówił Hołownia.
Dajcie żyć, wyjdźcie gdzieś i wyzywajcie się tam od faszystów, komunistów, enkawudzistów, od kogo chcecie. My chcemy o prostu normalnie funkcjonować i żyć - apelował marszałek Sejmu.