Daniel Obajtek, były prezes Orlenu, został wezwany na przesłuchanie do Najwyższej Izby Kontroli ws. m.in. fuzji Orlenu i Lotosu. "Próbuje się politycznie zrobić aferę, tu gdzie jej nie ma" - powiedział europoseł PiS dziennikarzom po wyjściu z przesłuchania.
Daniel Obajtek odpowiadał na pytania dotyczące fuzji Orlenu i Lotosu oraz o umowy sprzedaży udziałów Rafinerii Gdańskiej firmie Armaco.
Informacje z przesłuchania objęte zostały tajemnicą postępowania.
Przed przesłuchaniem europoseł PiS powiedział dziennikarzom: "Jestem całkiem spokojny".
Dzisiaj Orlen i zarząd to są grabarze polskiej firmy. Proszę skupić się na wynikach Orlenu - dodał.
Kilka godzin później, po wyjściu z przesłuchania Daniel Obajtek powiedział dziennikarzom, że "nie było żadnego zaniżenia sprzedaży Lotosu". Mówił, że do ceny za którą saudyjska spółka Saudi Aramco kupiła rafinerię w Gdańsku, należy doliczyć 20 mld zł wartości synergii.
Dzięki synergii Orlen zarobił w pierwszym roku 300 mln zł, natomiast w drugim - 1,5 mld zł - powiedział. Podkreślił, że cały proces sprzedaży był uzasadniony ekonomicznie, że nie była to tylko jego prywatna decyzja, ale też "setek" ekspertów i prawników, rządu, Komisji Europejskiej.
To jest hucpa polityczna, nie chodzi nawet o moją osobę, ale o wiarygodność firmy (Orlenu - przyp. red.) na rynkach międzynarodowych (...). Przychodzą te same czasy, co za rządów prezesa Krawca, gdy Orlen nie miał odwagi inwestycyjnej, gdy spółka szła w kierunku zamykania aktywów, a nie ich rozbudowywania - mówił.
Obajtek ocenił też, że "teatr polityczny, który obecnie dzieje się wokół Orlenu" jest przyczyną spadku akcji koncernu. Żadna firma międzynarodowa nie zainwestuje dolara w Orlen - przekonywał. Dodał też, że do pogorszenia wyników spółki przyczyniło się też "wyjęcie ze spółki 15 mld zł na zamrożenie cen energii". Orlen szura i będzie szurał po dnie - ocenił.
Próbuje się politycznie zrobić aferę, tu gdzie jej nie ma - dodał były prezes Orlenu.
Będę walczyć o prawdę i nie pozwolę brukać siebie i członków zarządu tym, co się właśnie wyprawia - zapowiedział Obajtek.
Już w styczniu Prokuratura Okręgowa w Płocku wszczęła śledztwo dotyczące połączenia Orlenu z Grupą Lotos. Dotyczy ono m.in. podejrzenia przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków zarządu Orlenu oraz inne osoby i wyrządzenia szkody nie mniejszej niż 4 mld zł.
Połączenie Orlenu z Lotosem obniżyło bezpieczeństwo energetyczne kraju - ocenił w lutym były prezes Grupy Lotos Paweł Olechnowicz.
NIK w opublikowanym raporcie na temat transakcji uznała, że aktywa Lotosu sprzedano w cenie zaniżonej co najmniej o 5 mld zł.
Saudi Aramco kupiło 30 proc. akcji Rafinerii Gdańskiej. Węgierski MOL przejął 417 stacji paliw sieci Lotos w Polsce, natomiast Orlen - 185 stacji na Węgrzech i Słowacji. Spółce Unimot zbyto dziewięć terminali paliwowych, a Rossi Biofuel - 100 proc. udziałów w Lotos Biopaliwa.
W ocenie NIK fuzja Orlenu i Lotosu wywołała "istotne ryzyka" dla bezpieczeństwa paliwowego Polski.
Saudyjczycy otrzymali także prawo do wetowania decyzji strategicznych. Z kolei Skarb Państwa stracił kontrolę nad 20 proc. produktów rafineryjnych wytwarzanych w Polsce - wskazywała w swoim raporcie Izba.