Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel zdecydował się nie kandydować w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego po fali krytyki ze strony przedstawicieli państw członkowskich, unijnych urzędników i europosłów. Poinformował o tym w piątek.

REKLAMA

"Niespodziewana decyzja Michela o starcie w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, która oznaczałaby opuszczenie stanowiska na kilka miesięcy przed końcem kadencji, wywołała wściekłe reakcje urzędników UE, europejskich dyplomatów i PE" - przypomniał portal Politico.

"Urzędnicy odebrali jego niespodziewane oświadczenie jako sygnał, że przywiązuje on większą wagę do swojej politycznej przyszłości niż do obecnej roli szefa Rady Europejskiej" - dodał.

Przypomnijmy, że nie można łączyć pełnienia funkcji europosła i szefa Rady Europejskiej, dlatego gdyby Michel uzyskał mandat, europejscy przywódcy szybko musieliby wybrać jego następcę. Gdyby tego nie zrobili, stanowisko szefa tymczasowo pełniłby premier Węgier Viktor Orban, bo to właśnie Węgry od lipca do grudnia będą przewodzić RE.

Informację o rezygnacji Charlesa Michela z udziału w wyborach Politico otrzymało od dwóch anonimowych urzędników UE. Wieczorem Michel potwierdził rezygnację.