"Złożyłem wniosek - i przekazałem do komisji sprawiedliwości - o odwołanie dwóch członkiń Państwowej Komisji ds. Pedofilii" - powiedział marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Przewodnicząca Komisji, Karolina Bućko, pod koniec kwietnia skierowała do prokuratury dwa zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez dwie członkinie instytucji. Zarzuca im m.in. nieuprawniony sposób korzystania ze środków publicznych przy rozliczaniu przejazdów służbowych.
O sprawie informowaliśmy pod koniec kwietnia - więcej informacji znajdziecie TUTAJ.
Głos w sprawie afery w Państwowej Komisji ds. Pedofilii zabrał w środę, podczas konferencji prasowej przed posiedzeniem Sejmu, marszałek izby Szymon Hołownia.
Złożyłem wniosek - i przekazałem do komisji sprawiedliwości (sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka - przyp. red.) - o odwołanie dwóch członkiń Państwowej Komisji ds. Pedofilii - zapowiedział Hołownia. To jest efekt naszego kilkumiesięcznego słuchania ludzi - stwierdził.
Marszałek Sejmu poinformował, że rozmawiał z przewodniczącą i z członkami Państwowej Komisji ds. Pedofilii wskazanymi przez prezydenta Andrzeja Dudę i byłego Rzecznika Praw Dziecka Mikołaja Pawlaka. Dodał, że uzasadnienie swojego wniosku opatrzył klauzulą "zastrzeżone" ze względy na wrażliwość zawartych w nim danych.
Jak wyjaśnił, "każdy poseł może zapoznać się z tym uzasadnieniem - bo ma dostęp do informacji na tym poziomie - w Biurze Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji".
Sygnalizuję państwu, że Sejm się tym zajął i będzie w tej sprawie podejmował decyzję najprawdopodobniej po tym, jak komisja sprawiedliwości się w tej sprawie wypowie - powiedział marszałek.
Hołownia wyjaśnił, że do odwołania członków Państwowej Komisji ds. Pedofilii potrzeba trzech piątych głosów na sali plenarnej, "więc musi tu być coś więcej niż zwykła rządowa większość". Moim celem od samego początku było odblokowanie zablokowanej pracy Komisji i mam nadzieję, że to, co się teraz dzieje, będzie jednym z kroków, który pozwoli rzeczywiście Komisji działać - podsumował Hołownia.
Sprawą podejrzeń finansowych nadużyć, których miały się dopuścić dwie członkinie Państwowej Komisji do spraw Przeciwdziałania Pedofilii, zajęła się prokuratura - ustalił dziennikarz RMF FM.
W ramach postępowania sprawdzającego śledczy mogą przesłuchać zawiadamiającą - a więc przewodniczącą komisji Karolinę Bućko. Będą też analizować dokumenty, które miałyby potwierdzać nadużycia.
Jeśli zdecydują się na wszczęcie śledztwa, prokuratura wezwie z pewnością świadków. Będzie też mogła zlecać ekspertyzy biegłym.
Pod koniec kwietnia dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada ustalił, że zastrzeżeń wobec obu członkiń dwóch członkiń Państwowej Komisji do spraw Pedofilii - Barbary Chrobak i Hanny Elżanowskiej - jest kilka.
Karolina Bućko, szefowa Państwowej Komisji ds. Przeciwdziałania Pedofilii, zarzuciła członkiniom brak nieposzlakowanej opinii. To ma być główna przeszkoda w sprawowaniu przez nie funkcji.
Przewodnicząca zarzuciła obu członkiniom stosowanie mobbingu wobec pozostałych członków Komisji, a także pracowników. Powołała się na wyniki anonimowej ankiety w urzędzie Komisji, z której wynika, że blisko 90 proc. pracowników miało doświadczyć mobbingu właśnie ze strony tych członkiń Komisji.
Bućko pod koniec kwietnia skierowała do marszałka Sejmu pismo w tej sprawie. W związku z powyższym mogłam tylko i wyłącznie w formie takiej miękkiej perswazji prosić o ustosunkowanie się, co niestety nie spotkało się z zainteresowaniem pani, której dotyczyły, dotyczą, bo te zarzuty są cały czas aktualne i pracownicy podtrzymują te zarzuty. Nie była zainteresowana rozstrzygnięciem tego w łonie komisji, nie była zainteresowana zajęciem stanowiska w tej sprawie - powiedziała Karolina Bućko w rozmowie z dziennikarzem RMF FM.
Zdaniem przewodniczącej Komisji opisana sytuacja wpływa na efektywność pracy komisji. Bez poszanowania godności pracowników nie ma pracy, której oczekują od nas obywatele - powiedziała.
Reporter RMF FM pod koniec kwietnia dowiedział się, że przewodnicząca Państwowej Komisji do spraw Pedofilii złożyła w prokuraturze dwa zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez członkinie.
Jestem zaskoczona tym wnioskiem. Zaprzeczam zarzutom, które się w nim pojawiły - tak pod koniec kwietnia Hanna Elżanowska komentowała pismo szefowej Państwowej Komisji ds. Przeciwdziałania Pedofilii do marszałka Sejmu o odwołanie jej ze stanowiska członka tej instytucji.
Zaprzeczając zarzutom z wniosku do Szymona Hołowni, Hanna Elżanowska zastrzegła, że szczegółowo mogłaby się do niego odnieść, gdyby ten dokument przeczytała.
Odnosząc się do zarzutu stosowania mobbingu wobec pracowników Urzędu - takie działania miała potwierdzić anonimowa ankieta - stwierdziła, że nic nie wie ani o takiej ankiecie, ani o wynikach takiego badania. Żadna sprawa wobec mojej osoby nie została wszczęta. Sąd nie wypowiedział się też w żadnej sprawie dotyczącej mobbingu. Od pana się dowiaduje o tych kwestiach - powiedziała reporterowi RMF FM.
Zaprzeczyła też, że kiedykolwiek używała samochodu służbowego albo przejazdów taksówkami w celach prywatnych. To jest absolutnie nieprawda - dodała.
Oświadczenie w tej sprawie w mediach społecznościowych pod koniec kwietnia opublikowała Barbara Chrobak.
"W związku z doniesieniami medialnymi oświadczam, że podane informacje są nieprawdziwe. Nie używałam samochodu służbowego i przejazdów taksówkami w celach prywatnych. Odnosząc się do zarzutu mobbingu nigdy takiej sytuacji nie było. Na stronie BIP Państwowej Komisji, Pani Przewodnicząca udzieliła odpowiedzi, że nigdy nie stosowałam mobbingu. Co do zarzutu niezbyt wystarczającego zaangażowania w prace Komisji oświadczam, że oprócz pracy w Komisji, jako jedyna z członków Komisji reprezentowałam Państwową Komisję w wielu postępowaniach sądowych na prawach oskarżyciela posiłkowego, wspierając pokrzywdzonych w dochodzeniu ich praw" - czytamy w oświadczeniu.
Jak dodała Barbara Chrobak, "działania Przewodniczącej Państwowej Komisji odbieram jako atak polityczny w celu zdyskredytowanie mojej osoby w opinii publicznej".