Sprawa przesądzona, wszystko uzgodnione - politycy PiS zapewniają, że 12 października na kongresie partii dojdzie do połączenia z Suwerenną Polską. PiS ma powołać komitet wykonawczy z Mariuszem Błaszczakiem na czele.
Połączenie z Suwerenną Polską będzie. Wszystko jest dogadane i nie ma żadnych wątpliwości, że do niego dojdzie. Plan jest taki, że do kierownictwa PiS mają wejść dwie osoby z Suwerennej - powiedział PAP polityk zbliżony do kierownictwa ugrupowania.
W podobnym tonie wypowiedział się inny z działaczy partii Jarosława Kaczyńskiego. Dyskusje z Suwerenną Polską oczywiście cały czas trwają, ale mniej więcej wszystko jest dopięte. Być może gdzieś tam jeszcze trzeba coś doprecyzować, natomiast co do zasady wszystko jest dopięte - mówił polityk.
Jak dodał, w tej chwili umowa pomiędzy ugrupowaniami nie jest przedmiotem "jakichś ożywionych dyskusji". Wiadomo jednak, jak to jest przy umowach, każdy wykorzystuje czas pozostający do jej podpisania. Przyjdzie i próbuje, a może jeszcze coś by się udało, a może jeszcze coś - przyznał.
Treść porozumienia była przyklepana już na 28 września, kiedy miał pierwotnie odbyć się kongres - przekonywał inny z polityków PiS, pytany o doniesienia, że powodem przełożenia kongresu o dwa tygodnie był problem z uzyskaniem porozumienia.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego, po połączeniu do kierownictwa PiS mieliby wejść: lider Suwerennej Polski Zbigniew Ziobro i europoseł Patryk Jaki. Do momentu, kiedy Ziobro nie wyzdrowieje, miałaby go zastępować - według nieoficjalnych informacji - b. europosłanka Beata Kempa, obecnie doradca prezydenta.
Podczas zbliżającego się kongresu delegaci PiS mają powołać komitet wykonawczy, którym kierować będzie szef klubu i wiceprezes PiS Mariusz Błaszczak. Komitet się dopina, mają w nim zasiadać ok. 22 osoby, a kandydatów zgłaszały poszczególne osoby zasiadające w Prezydium Komitetu Politycznego - przekazał PAP jeden z polityków PiS z otoczenia kierownictwa.
W komitecie wykonawczym mają się znaleźć politycy młodszego pokolenia, m.in.: Andrzej Śliwka, Marcin Przydacz, Olga Semeniuk-Patkowska, Paweł Jabłoński czy prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny. Mariuszowi Błaszczakowi zależy głównie na tym, aby w komitecie znalazły się osoby, które są pracowite, bez względu na to, z której są frakcji - zapewnił jeden z polityków PiS.
Jak wskazali rozmówcy PAP, w komitecie wykonawczym nie będzie europosłów, a ostateczna lista osób, które się w nim znajdą, będzie znana już na samym kongresie.
W czwartek w Porannej rozmowie w RMF FM poruszono wątek zjednoczenia Prawa i Sprawiedliwości z Suwerenną Polską. Marcin Przydacz powiedział, że decyzję w tej sprawie podejmie kongres.
Robert Mazurek wskazywał, że polityczny krok może rodzić spore komplikacje, związane np. z ostrymi konfliktami, do których dochodziło pomiędzy byłymi koalicjantami w czasie wspólnych rządów, w latach 2015-2023.
Osobiście uważam, że potrzebna nam jest taka strategia szerokiego namiotu. My się naprawdę nie musimy zgadzać we wszystkim. (...) Żeby móc wygrać wybory, a zwłaszcza wybory prezydenckie, musimy iść szeroką ławą - powiedział Przydacz.
Ja naprawdę nie ze wszystkim się muszę zgadzać z panem Zbigniewem Ziobrą (...), ale tak samo nie muszę się zgadzać z innym skrzydłem jakimś bardziej liberalnym czy centrowym - dodał, podkreślając, że "ważne jest, że mamy wspólny cel".
W minioną środę odbyło się posiedzenie Prezydium Komitetu Politycznego PiS, podczas którego omawiano kwestię połączenia z Suwerenną Polską w kontekście niedawnej wypowiedzi europosła Michała Dworczyka, który krytykował pomysł tego połączenia.
To wywołało napięcie w partii i w związku z tym prezes zebrał wszystkich, żeby każdy się wygadał, miał poczucie, że powiedział co mu leży na wątrobie - przekazał jeden z polityków ugrupowania.
Była ożywiona dyskusja, ale prezes od razu tę dyskusję przeciął, mówiąc, że nie ma mowy o zawieszeniu Dworczyka. Potem w toku dyskusji oczywiście tego typu głosy padały, ale skończyło się to bez konkluzji - dodał inny z polityków. Według niego było to takie "terapeutyczne" posiedzenie władz partii.
Dworczyk w poniedziałek w TVN24 powiedział, że jestem przeciwnikiem połączenia PiS z Suwerenną Polską i ta decyzja oddali ugrupowanie od zwycięstwa w wyborach i odzyskania możliwości koalicyjnych. Europoseł ocenił ponadto, że środowisko Suwerennej Polski jest w dużej mierze winne przegranych wyborów w 2023 roku. Powiedział ponadto, że w kierownictwie Suwerennej Polski jest sporo osób, które są cyniczne, radykalne i nastawione na swój indywidualny albo partyjny interes polityczny. Odnosząc się do Zbigniewa Ziobry ocenił, że jest on wyrachowanym cynikiem grającym wyłącznie na siebie.