Sejm przyjął nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. 203 posłów było za, 52 przeciw, a 189 wstrzymało się od głosu. Przyjęcie przez parlament nowelizacji może pomóc odblokować środki dla Polski z Krajowego Planu Odbudowy. Przepisy trafią teraz do prac w Senacie. Marszałek tej izby Tomasz Grodzki stwierdził: "Być może przyspieszymy posiedzenie, które jest planowane na 8 lutego".
Za przyjęciem noweli zagłosowało 203 posłów, 52 było przeciw, a 189 osób wstrzymało się od głosu. Wcześniej posłowie zagłosowali za przyjęciem poprawki PiS, która wydłuża vacatio legis ustawy z 14 do 21 dni. Poparcia nie uzyskało 14 poprawek opozycji przekształcających główne z zapisów ustawy.
Uchwalona nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym autorstwa PiS ma - według autorów - wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z KPO. Założenia ustawy były negocjowane podczas rozmów ministra ds. UE Szymona Szynkowskiego vel Sęka w Brukseli.
Wśród głosujących za nowelą było 198 posłów PiS, dwoje posłów koła Polskie Sprawy: Agnieszka Ścigaj i Zbigniew Girzyński oraz troje posłów niezrzeszonych.
Głos przeciwko tym przepisom oddało: dwóch posłów PiS - Teresa Hałas i Sławomir Zawiślak, wszystkich 20 posłów Solidarnej Polski, dwóch posłów KO, sześciu posłów Lewicy. Przeciwko uchwaleniu noweli byli także wszyscy głosujący posłowie Konfederacji i Polski2050, dwoje posłów Polskiej Partii Socjalistycznej, Paweł Kukiz i Andrzej Sośnierz z Polskich Spraw.
Od głosu wstrzymali się prawie wszyscy parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej - 122, większość posłów Lewicy - 35 oraz wszystkich 22 posłów PSL. Głos wstrzymujący oddali także posłowie Porozumienia, dwóch posłów Kukiz'15, dwóch posłów niezrzeszonych i Robert Kwiatkowski z PPS.
Marszałek Senatu prof. Tomasz Grodzki stwierdził, że nie wyklucza przyspieszenia terminu posiedzenia izby po przyjęciu przez Sejm projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. Być może przyspieszymy posiedzenie, które jest planowane na 8 lutego, nie wykluczam, że to być może być styczeń - powiedział.
Grodzki podkreślił, że najważniejsze jest, aby poprawki, które przygotuje Senat, były "staranne" oraz dawały nie tylko nadzieję, ale i gwarancję, że Komisja Europejska je zaakceptuje i "pieniądze z KPO wreszcie popłyną do Polski".
Pieniądze z KPO już dawno byłyby w Polsce, gdyby Sejm przychylił się do poprawek senackich, które parę miesięcy temu wysłaliśmy w odniesieniu do Sądu Najwyższego i gdy wysłaliśmy naszą inicjatywę ustawodawcza, pod postacią ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa - zaznaczył Grodzki.
Premier Mateusz Morawiecki nazwał przyjętą dziś nowelizację "trudnym kompromisem". W tej ustawie, która jest trudnym kompromisem, przede wszystkim chodzi o to, żeby zakończyć jeden spór (z KE - red.) - stwierdził.
Szef rządu podziękował też odpowiedzialnemu za negocjacje z KE ministrowi ds. europejskich Szymonowi Szynkowskiemu vel Sęka "za jego trudną pracę i bardzo dobre podejście". Bronił on naszej konstytucji, naszej suwerenności - to się udało - stwierdził premier.
Niektórzy już skreślili te środki (na KPO - red.), ale ja uważam, że w dobie walki o bezpieczeństwo polskich granic, o naszą suwerenność, musimy cały czas dbać o wszystkie ewentualne środki, które możemy przyciągnąć do Polski na rozwój, na wzrost wynagrodzeń polskich pracowników, na stabilizacje polskiej gospodarki, na uspokojenie rynków finansowych - powiedział premier.
Morawiecki podziękował też Zbigniewowi Ziobrze za "konstruktywne rozmowy" i za to, że "Zjednoczona Prawica jest cały czas zjednoczona".
Zbigniew Ziobro stwierdził z kolei, że "Polacy nie wiedzą, że istotą KPO jest bardzo drogi kredyt, za który przyjdzie nam płacić". Ale Polacy powinni wiedzieć także i to, że uleganie szantażowi zawsze źle się kończy i w historii (...) można podać wiele przykładów, że źle się dla Polski kończyło - powiedział szef MS.
Dlatego jesteśmy konsekwentni i głosowaliśmy dziś przeciwko propozycjom dyktowanym w Brukseli zmian w polskim sądownictwie, konkretnie w obszarze SN - oświadczył szef Solidarnej Polski. Dodał, że "będziemy podejmować wszystkie możliwe działania, by te rozwiązania w życie nie weszły, dlatego że uważamy, że polityka prowadzona pod szantażem ze strony Brukseli czy Berlina jest polityką, która musi się dla Polski i dla Polaków źle skończyć".
Dzisiejsze głosowanie w Sejmie skomentował rzecznik Komisji Europejskiej Christian Wigand.
Będziemy nadal uważnie śledzić kolejne etapy trwającego procesu przyjmowania, a następnie przeanalizujemy ostatecznie przyjęte prawo. Pozostajemy w kontakcie z polskimi władzami, aby zapewnić pełną zgodność polskiego ustawodawstwa ze zobowiązaniami podjętymi w ramach KPO w zakresie niezawisłości sądów - powiedział PAP Christian Wigand.
Jak dodał, "ważne będzie, aby przyjęta ostateczna ustawa podniosła standardy ochrony sądowej i niezawisłości sędziowskiej".
Wydaje mi się bardziej prawdopodobne, że nie dostaniemy niż to, że dostaniemy - powiedział o możliwości odblokowania Polsce środków z Krajowego Planu Odbudowy w rozmowie z Bogdanem Zalewskim w internetowym Radiu RMF24 politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego dr Jacek Sokołowski. Gość RMF24 skomentował wynik dzisiejszego głosowania w Sejmie, w trakcie którego przyjęto projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym.
Prawdą są te zarzuty, które stawia PiS, że Bruksela się rozpycha i robi zamach na polską suwerenność. Co nie zmienia faktu, że PiS niejako ten zamach sprowokował, dostarczył doskonałego pretekstu - powiedział dr Jacek Sokołowski.
Zgodnie z nowelizacją, sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów miałby rozstrzygać Naczelny Sąd Administracyjny, a nie, jak obecnie, Izba Odpowiedzialność Zawodowej Sądu Najwyższego. NSA będzie rozstrzygać sprawy dyscyplinarne sędziów Sądu Najwyższego w pierwszej instancji w 3-osobowym składzie, a w drugiej instancji w składzie 5-osobowym. Z kolei w przypadku sędziów sądów powszechnych i wojskowych NSA będzie sądem dyscyplinarnym w części spraw w pierwszej instancji i we wszystkich sprawach w drugiej instancji. NSA ma przejąć także kompetencje do rozstrzygania tzw. spraw immunitetowych sędziów wszystkich sądów.
Nowela przewiduje też zasadnicze zmiany dotyczące tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego. Jest to stosunkowo nowa instytucja, która została wprowadzona prezydencką nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym latem ubiegłego roku. Ma ona w założeniu pozwolić na badanie spełnienia przez sędziego wymogów niezawisłości i bezstronności z uwzględnieniem okoliczności towarzyszących jego powołaniu i jego postępowania po powołaniu, jeżeli w okolicznościach danej sprawy mogą one doprowadzić do naruszenia standardu niezawisłości lub bezstronności, mającego wpływ na wynik sprawy.
Możliwość takich badań przewidziano wobec wszystkich sędziów, a zgodnie z obowiązującymi przepisami wniosek o taki test może złożyć strona postępowania prowadzonego przez danego sędziego.
Zgodnie z uchwalonymi dziś zmianami test bezstronności sędziego będzie mogła zainicjować nie tylko strona postępowania, ale także "z urzędu" sam sąd. Nowela uzupełnia także możliwość badania podczas "testu" wymogów niezawisłości i bezstronności o przesłankę ustanowienia sądu "na podstawie ustawy".
Nowelizacja zakłada także wyłącznie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów za badanie, w ramach wszelkich procedur, spełnienia przez innego sędziego wymogów niezawisłości, bezstronności i ustanowienia go na podstawie ustawy. Oznacza to, że sędziowie nie będą ponosić odpowiedzialności dyscyplinarnej za ustalanie lub ocenę zgodności z prawem prawidłowości powołania sędziego lub wynikającego z tego powołania uprawnienia do orzekania.
Zmiany mają wejść w życie po 21 dniach od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.
Jak przed głosowaniem informował dziennikarz RMF FM Roch Kowalski, opozycja miała kłopot z podjęciem decyzji w sprawie sposobu głosowania dotyczącego nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Opozycja, co do zasady, sprzeciwiała się rozwiązaniom zawartym w ustawie, uważała je za niezgodne z konstytucją, a - na dodatek - PiS odrzuciło wszystkie zgłaszane propozycje zmian.
Politycy stanęli jednak przed dylematem - mogliby zagłosować przeciw i doprowadzić do upadku projektu, ale tym samym byliby oskarżani przez rząd o blokowanie miliardów z unijnego Funduszu Odbudowy.
Wybrana została więc droga cichej akceptacji. Platforma Obywatelska, Lewica i PSL deklarowali jeszcze przed głosowaniem, że wstrzymają się od głosu, a dzięki temu rządowa ustawa, mimo sprzeciwu koalicyjnej Solidarnej Polski, przejdzie przez Sejm.
Dopiero w Senacie opozycja będzie próbowała zmienić jej kształt.
Mam pewien procent wiary, że te poprawki mogą przejść. (...) Uważam, że powinniśmy się wstrzymać od głosu, promując to, by Senat bardzo szybko zajął się tą ustawą, na najbliższym posiedzeniu - powiedział przed głosowaniem PAP wiceszef PO Tomasz Siemoniak. Polityk przyznał, że w tym wypadku ważna jest zarówno kwestia środków europejskich, w których odblokowaniu ma pomóc uchwalenie ustawy, jak i kwestia praworządności.
W czwartek wieczorem sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka rozpatrzyła poprawki zgłoszone podczas drugiego czytania ustawy o Sądzie Najwyższym, które odbyło się po południu.
Zdecydowana większość z 15 poprawek zostało zaopiniowanych negatywnie. To te same poprawki, które kluby opozycyjne (KO, Lewica, KP i koło Polska 2050) zgłaszały już w pierwszym czytaniu.
Poprawki opozycyjne wprowadzają pięć zmian: przekazują sprawy dyscyplinarne sędziów do Sądu Najwyższego, wykreślają przepisy tzw. ustawy kagańcowej, które dają podstawy do ścigania sędziów za wydawane przez nich orzeczenia, wprowadzają siedmioletni staż sędziów w Sądzie Najwyższym, którzy mieliby rozstrzygać sprawy dyscyplinarne, unieważniają wszystkie orzeczenia Izby Dyscyplinarnej, a także przyznają sądom i obywatelom prawo do weryfikowania, czy sędzia w danej sprawie jest sędzią niezawisłym, czyli rozszerzają zawarty w projekcie ustawy o SN test niezawisłości.
Przedłożyliśmy poprawki, które dają szanse ze stuprocentową pewnością sięgnąć po środki z KPO - argumentowała wiceprzewodnicząca komisja Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO).
Jej zdaniem przedłożone w projekcie ustawy o SN rozwiązania w ustawie nie dotykają sedna problemu - sędziów powołanych z wadą prawną przez, jak mówiła, neo-KRS. Tacy sędziowie są bowiem także w NSA, który ma prowadzić sprawy dyscyplinarne sędziów. Może być tak, że przedłożona ustawa nie odblokuje tych pieniędzy z KPO - mówiła posłanka KO.