Prawo i Sprawiedliwość chce powołania komisji, która miałaby zbadać politykę energetyczną prowadzoną przez rząd Polski w latach 2007-2022. Poinformowali o tym na wspólnej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki i prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. "Ta sprawa stała się przedmiotem kontrowersji i dobrze by było, żeby wszystkie sprawy z tym związane, wszystkie problemy, które tutaj były stawiane, zostały wyjaśnione" - dodał były premier. Jednocześnie zastrzegł, że nie chodzi o komisję śledczą.
Jarosław Kaczyński tłumaczył, że komisja miałaby przypominać tę, która zajmuje się warszawską reprywatyzacją. Jej członkami mieliby być nie tylko parlamentarzyści, ale także eksperci z zakresu obrotu paliwami czy prawnicy. Chodzi o to, żeby wszystkie sprawy, które są związane z tą bardzo ważną dzisiaj kwestią, która dotyczy przeszłości, ale także przyszłości, zostały opinii publicznej przedstawione. Jeżeli będzie trzeba wyciągać jakieś dalej idące wnioski - żeby te wnioski zostały wyciągnięte - wyjaśniał lider PiS-u.
W naszym życiu publicznym jest bardzo wiele nieprawdy. Walka polityczna właściwa w kraju demokratycznym jest rzeczą, od której nie można się uchylać i która jest ceną demokracji, ceną praw obywatelskich, ceną wpływu obywateli na bieg spraw publicznych. Ale ta walka polityczna nie powinna się odbywać w zupełnym już oderwaniu od prawdy, zupełnym oderwaniu od faktów - powiedział Kaczyński. Sądzę, że działanie tej komisji powinno przyczynić się do tego, żeby to zjawisko zostało przynajmniej ograniczone - zaznaczył lider PiS. Dopytywany o to, kto mógłby pokierować komisją, nie był w stanie udzielić konkretnej odpowiedzi.
Dla wszystkich dzisiaj jest jasne, że armia lobbystów, armia szemranych biznesmenów czy po prostu szpiegów rosyjskich wykonuje bardzo skrupulatnie zadania, które są rozpisane w Moskwie - mówił premier Mateusz Morawiecki. Musimy mieć świadomość, jak to się stało, że podpisywano niekorzystne umowy związane w Federacją Rosyjską, z głębszym uzależnieniem od rosyjskich węglowodorów - oświadczył. Wprowadzane były przepisy, które umożliwiały nabywanie udziałów w polskich przedsiębiorstwach strategicznych przez podmioty rosyjskie - dodał.
Dzisiaj widzimy, że różne umowy - tzw. biznesowe umowy - pisane były krwawym atramentem - ocenił Morawiecki. Europa niczym w narkotycznym śnie uzależniała się coraz bardziej od Rosji. Wtórowało jej w tym wielu polityków z Polski - zauważył.
Polacy chcą poznać prawdę. Dlatego komisja weryfikująca wpływy rosyjskie na bezpieczeństwo wewnętrzne w Polsce potrzebna jest nie tylko po to, aby wyjaśnić przeszłość, ale również, żeby pozbyć się tych zwałów, tych osadów rosyjskich raz na zawsze - dodał szef rządu.