"Weber nie powiedział nic kontrowersyjnego. To nie jest tylko jego opinia, że PiS łamie praworządność" - mówił w Radiu RMF24 europoseł Platformy Obywatelskiej Radosław Sikorski, komentując głośną wypowiedź szefa Europejskiej Partii Ludowej (ang. EPP) dotyczącą Prawa i Sprawiedliwości, po której premier Mateusz Morawiecki wezwał go na debatę. "Weber jest demokratycznie wybranym europosłem i szefem największej w Parlamencie Europejskim partii politycznej. Niby dlaczego miałby się cenzurować tylko dlatego, że jest Niemcem" - dodał Sikorski.
Zdaniem rozmówcy Tomasza Terlikowskiego, do debaty Morawiecki - Weber nie powinno dojść. Morawiecki nie jest dla Webera żadnym partnerem. Weber jest szefem Europejskiej Partii Ludowej, do której należy Polskie Stronnictwo Ludowe i Platforma Obywatelska. PiS ma swoją konfederację - EKR - szefową tamtej, nacjonalistycznej konfederacji jest Giorgia Meloni. Dla Webera partnerem jest rywalizująca z nami szefowa ekwiwalentnej partii europejskiej, a nie Morawiecki, który nawet nie jest szefem partii - tłumaczył Radosław Sikorski w Radiu RMF24.
Demokratyczne Niemcy są naszym sojusznikiem. To nie są hitlerowcy. To są nasi w niektórych sprawach konkurenci polityczni, ale w sprawach praworządności mają prawo się wypowiadać - przekonywał były minister spraw zagranicznych.
PiS odpowie, że mamy prawo im odpowiadać, bo naszym zdaniem nie mają racji i wcinają się w nasze demokratyczne wybory - zauważył red. Tomasz Terlikowski. Weber jest odpowiedzialny za sukces partii stowarzyszonych w EPP, więc oczywiście kibicuje partiom EPP, czyli Platformie i PSL-owi - odparł Sikorski. Wiem, że PiS ma reguły w nosie i że tylko mąci ludziom w głowach i szczuje na Niemców - dodał europoseł PO.
Czy wypowiedź Webera będzie paliwem wyborczym dla PiS-u, wykorzystywanym do znudzenia w kampanii - dopytywał prowadzący rozmowę w RMF24. I będzie to tak samo wiarygodne jak to, że Unia Europejska zabroni nam pójść na grzyby. Dzisiaj zjadłem zupę z kurkami na obiad, bo skoro wicepremier ds. bezpieczeństwa mówi mi, że kurki są zagrożone, to trzeba się spieszyć - ironizował Sikorski.
Były minister ocenił również politykę PiS wobec UE i hasła o "wstawaniu z kolan".
Jak politycy mówią o suwerenności, mając na myśli samowystarczalność prawną, to znaczy, że chcą dany kraj z Unii wyprowadzić. Tak mówili Brytyjczycy i wyprowadzili. I dzisiaj większość Brytyjczyków tego żałuje - dowodził Radosław Sikorski.
Na uwagę, że PiS nie mówi o wyprowadzaniu Polski z UE, polityk PO odparł: Konserwatyści brytyjscy też mówili, że nie chcą wyprowadzić, tylko ogłosili referendum, które do tego doprowadziło. Ja o tym mówię, że można nawet z głupoty wyprowadzić kraj z Unii Europejskiej.
Zdaniem Radosława Sikorskiego, jest nieuniknione, że PiS wyprowadzi Polskę z UE.