Kilka dni temu w cieniu doniosłych wydarzeń w Sejmie miało miejsce wydarzenie nie tylko nieprzyjemne dla byłego ministra sprawiedliwości, ale też dość wyjątkowe. Zgłaszający się do pracy w dwóch komisjach Zbigniew Ziobro nie został do nich powołany, rzadko spotykaną decyzją Sejmu.
Odwołany z rządu, a sprawujący też mandat Zbigniew Ziobro tak jak pozostali posłowie zobowiązany jest do pracy w komisjach sejmowych. Zglosił się więc do zasiadania w komisji regulaminowej i spraw poselskich oraz komisji odpowiedzialności konstytucyjnej.
Zmiany w składach osobowych komisji są w Sejmie tak częste, że głosowane są przez posłów zbiorczo - czasem chodzi o kilkadziesiąt nazwisk posłów z różnych powodów zmieniających przynależność komisyjną. Zwykle nikt nie zgłasza w tej sprawie sprzeciwu, zabieg sprowadza się do jednego głosowania nad całą ich listą. W wypadku Zbigniewa Ziobro było jednak inaczej.
Tuż przed takim właśnie rutynowym głosowaniem, obejmującym m.in. przynależność byłego ministra i prokuratora generalnego poseł KO Zbigniew Konwiński złożył formalny wniosek o rozdzielne głosowanie zmian w wybranych przez pos. Ziobrę komisjach. Nazwisko byłego ministra, który był jedynym kandydatem do obu tych komisji, na sali nie padło - dla tych, którzy zajrzeli na trzecią stronę listy zmian nie było tajemnicą, dla pozostałych być może było obojętne. Warto przy tym podkreślić, że podobny wniosek zdarza się w Sejmie nader rzadko, niemniej jest dopuszczalny. Wnioskodawca nawet go nie uzasadnił. Głosów w debacie nie było, posłowie przeszli nad sprawą do rzeczy.
Wniosek o wyłączenie Zbigniewa Ziobry z łącznego powoływania członków komisji został przegłosowany, sprzeciwiło mu się tylko 182 posłów.
Następnie przegłosowano listę główną, a potem, osobno, zmiany w komisjach regulaminowej i odpowiedzialności konstytucyjnej. Nazwisko Zbigniewa Ziobry nadal nie padło, Sejm po prostu nie zgodził się na to, by zasiadał akurat w tych komisjach.
Nikt tego nietypowego zachowania oficjalnie nie wyjaśniał, ot, stało się.
Nieoficjalnie jednak w kuluarach Sejmu można usłyszeć wyjaśnienie - Zbigniewa Ziobrę może czekać próba odebrania mu immunitetu poselskiego, a wnioski w tej sprawie należą do właściwości komisji regulaminowej i spraw poselskich.
Całkiem też możliwe, że Zbigniew Ziobro będzie stawał przed komisją odpowiedzialności konstytucyjnej. Zapewne nie jako osoba, którą Sejm zdołałby postawić przed Trybunałem Stanu, ale być może jako świadek ws. wniosku dotyczącego kogoś innego. I wtedy zasiadanie w komisji, która miałaby go przesłuchiwać byłoby raczej niezręczne.
Na razie w wyniku delikatnie przedstawionej odmowy poseł Ziobro wciąż nie jest członkiem żadnej komisji sejmowej. Kolejne zmiany w ich składach będą jednak musiały nastąpić już niebawem, bo zbliżająca się zmiana rządu wywoła z jednej strony napływ kolejnej fali byłych ministrów, z drugiej opuszczenie komisji przez członków nowego gabinetu.
Wtedy poseł Ziobro będzie mógł aspirować do przyjęcia przez któreś z pozostałych komisji.