Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro wystąpił dzisiaj do marszałek Sejmu Elżbiety Witek o zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia. Stało się to – przekazała Prokuratura Krajowa – na wniosek Prokuratury Regionalnej w Białymstoku. Śledczy – jak czytamy w oficjalnym komunikacie – zamierzają postawić szefowi NIK kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych. Również dzisiaj, wczesnym popołudniem, agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali syna Banasia, Jakuba Banasia.
Prokuratura Krajowa podaje w opublikowanym na swoich stronach komunikacie, że śledztwo zostało wszczęte po zawiadomieniach o podejrzeniu popełnienia przestępstw, które złożyli posłowie Koalicji Obywatelskiej, Centralne Biuro Antykorupcyjne i Generalny Inspektor Informacji Finansowej.
Jak czytamy, z ustaleń śledczych wynika, że Marian Banaś zaniżył wartość posiadanych zasobów finansowych w każdym z 10 oświadczeń majątkowych skontrolowanych przez CBA, które składał w okresie od listopada 2015 do sierpnia 2019 jako szef Służby Celnej, szef Krajowej Administracji Skarbowej, minister finansów i prezes Najwyższej Izby Kontroli. "Wysokość zaniżonej kwoty sięgała nawet 550 000 złotych" - pisze Prokuratura Krajowa.
Ponadto, według śledczych, Marian Banaś zataił w oświadczeniach majątkowych inwestycję w dzieło sztuki - chodzi o rzeźbę włoskiego artysty - i dochód ze sprzedaży rzeźby.
Za podanie nieprawdy w oświadczeniach o stanie majątkowym grozi do 5 lat więzienia.
Ponadto prokuratura zamierza postawić prezesowi NIK zarzut przestępstwa skarbowego polegającego na zaniżaniu w deklaracjach podatkowych za lata 2015-20 przychodów z dzierżawy kamienicy w Krakowie. W ten sposób Marian Banaś miał narazić Skarb Państwa na stratę ponad 50 tysięcy złotych z należnego podatku dochodowego.
Prokuratura Krajowa podaje, że wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie szefa NIK do odpowiedzialności karnej "opiera się na dowodach zebranych w prawie 80 tomach akt", które - jak czytamy - "obejmują dokumentację znalezioną w efekcie przeprowadzonych przez CBA kilkudziesięciu przeszukań, a także pozyskaną z banków, urzędów i innych instytucji oraz elektroniczną korespondencję prowadzoną przez Mariana Banasia". "Na materiał dowodowy składają się także sporządzone przez CBA analizy przepływów na rachunkach bankowych oraz opinie biegłych w zakresie podatków i szacowania wartości nieruchomości" - podaje PK.
"W ocenie prokuratury zebrane dowody uzasadniają podejrzenie popełnienia przestępstwa, dlatego wymagają oceny w postępowaniu sądowym. Będzie to możliwie, jeśli Sejm RP wyrazi zgodę na uchylenie immunitetu prezesowi NIK" - podsumowuje Prokuratura Krajowa.
Według konstytucji, prezes Najwyższej Izby Kontroli nie może być bez uprzedniej zgody Sejmu zatrzymany czy aresztowany ani pociągnięty do odpowiedzialności karnej.
Ustawa o NIK określa z kolei, że zgodę na pociągnięcie szefa NIK do odpowiedzialności karnej Sejm wyraża w uchwale, którą podejmuje głosami bezwzględnej większości ustawowej liczby posłów.
Oznacza to, że na pociągnięcie Mariana Banasia do odpowiedzialności karnej musi zgodzić się ponad połowa - 50 procent plus jeden głos - z 460 posłów, a więc co najmniej 231 posłów.
Dodajmy, że klub Prawa i Sprawiedliwości dysponuje obecnie w Sejmie 232 głosami.
Prokuratura uderzyła dzisiaj również w syna Mariana Banasia, Jakuba Banasia. Wczesnym popołudniem syn szefa NIK został zatrzymany na lotnisku w Krakowie przez Centralne Biuro Antykorupcyjne.
W ręce służb wpadł również dyrektor Izby Skarbowej w Krakowie Tadeusz G.
Według Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, Tadeusz G. kilkukrotnie ujawnił Marianowi Banasiowi informacje objęte tajemnicą skarbową.
Ponadto G. miał nie zawiadomić właściwych organów, gdy uzyskał informacje o możliwości popełnienia przestępstwa.
Jakub Banaś z kolei miał kilkukrotnie posługiwać się dokumentami poświadczającymi nieprawdę w toku rozliczeń z krakowskimi urzędami skarbowymi, jak również w celu uzyskania dofinansowania z Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie.
Problemy Mariana Banasia rozpoczęły się we wrześniu 2019 roku. "Superwizjer" TVN podał wówczas, że w należącej do Banasia i wynajmowanej przez niego kamienicy w Krakowie mieścił się pensjonat oferujący pokoje na godziny.
Ponadto, według "Superwizjera", Marian Banaś zaniżył w oświadczeniach majątkowych dochody z wynajmu kamienicy o powierzchni 400 metrów kwadratowych i dwóch mniejszych: wynajem miał przynosić szefowi NIK rocznie 65 700 złotych dochodu.
W reportażu mowa była także o powiązaniach ze stręczycielami.
Wkrótce potem Marian Banaś oświadczył, że nie zarządzał pokazanym w materiale "Superwizjera" hotelem, obecnie nie jest właścicielem nieruchomości, a materiał TVN odbiera "jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia". Pozwał TVN SA i autora materiału Bertolda Kittela, żądając przeprosin, sprostowania i wpłaty na cel społeczny.
Banaś wydał również oświadczenie, że wszystkie nieruchomości nabył "w sposób uczciwy i zgodny z prawem, w tym również kamienicę, która stała się powodem ataku na jego osobę".
W związku z tą sprawą Centralne Biuro Antykorupcyjne dokonało licznych przeszukań w domu Mariana Banasia, siedzibie NIK i innych miejscach powiązanych z Banasiem. Szef Izby pisał nawet w tej sprawie do marszałek Sejmu Elżbiety Witek, twierdząc, że to "naruszanie konstytucyjnej zasady niezależności NIK".
Służby zainteresowały się także synem prezesa NIK.
W kolejnych miesiącach Marian Banaś i Najwyższa Izba Kontroli wydali serię raportów z kontroli w rządowych instytucjach, uderzających w kluczowe programy gospodarcze.
W dokumentach podważano kondycję budżetu, wskazywano na kreatywną księgowość rządu ws. obsługi długu publicznego, zwracano także uwagę na nieprawidłowości dotyczące tzw. tarczy antykryzysowej.
Głośna była także sprawa tzw. wyborów kopertowych, czyli wyborów prezydenckich z maja 2020 roku, które się nie odbyły, a kosztowały budżet państwa 70 mln złotych.
Według NIK, nie było podstaw prawnych do tego, by premier Mateusz Morawiecki wydał Poczcie Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych jakiekolwiek polecenia związane z przygotowaniami i realizacją wyborów.
Co więcej, Izba skierowała do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremiera Jacka Sasina i szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego.
W przyszłym tygodniu natomiast Marian Banaś miał ujawnić nieprawidłowości dot. działań rządu w ramach zwalczania koronawirusa - chodzi o marnowanie publicznych pieniędzy np. przy produkcji maseczek i organizacji ochrony zdrowia.
Dodatkowo Marian Banaś miał ujawniać kolejne nieprawidłowości dot. nieudanej inwestycji, jaką miała być budowa elektrowni w Ostrołęce. W tej inwestycji utopiono grubo ponad miliard złotych.