500 metrów od zabudowań mieszkalnych, 1,5 kilometra od parków narodowych i krajobrazowych oraz zapis przesądzający, że nie ma podstaw do wywłaszczania kogokolwiek pod budowę farm wiatrowych i przyłączy do nich. Tak nowa koalicja chce zmienić własny projekt ustawy, ułatwiający powstawanie wiatraków produkujących prąd. PiS grzmi od kilku dni, że to projekt pisany przez lobbystów i chce powołania komisji śledczej w tej sprawie.

Posłowie zajmą się ustawą wiatrakową w środę rano. Jak zauważa dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski, autopoprawki do projektu powinny więc być zgłoszone jeszcze dziś.

Według naszego reportera jednak poza wygładzaniem przepisów, by wytrącić argumenty politykom Prawa i Sprawiedliwości, nowa sejmowa większość coraz bardziej poważnie rozważa podzielenie tego projektu na dwie części:

  • część dotyczącą mrożenia cen energii w przyszłym roku;
  • część dotyczącą samych wiatraków, którą ma zgłosić dopiero przyszły rząd.

Takiego rozwiązania nie wykluczał chociażby marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Choć koalicja nie ma tu jednolitego zdania.

Po co dzielić, trzeba po prostu poprawić - mówi Dariusz Wieczorek z Lewicy. Mrożenie cen energii i wiatraki celowo połączono w jeden projekt, by prezydent Andrzej Duda nie mógł tak łatwo zawetować całej ustawy.

Co do cen energii nikt nie ma wątpliwości, a co do energii z wiatru wiemy doskonale i autorzy tego projektu doskonale wiedzą, że prezydent Andrzej Duda kiedyś blokując energię wiatrową nie po to to robił, żeby dzisiaj zmieniać zdanie - mówi Dariusz Klimczak z Polskiego Stronnictwa Ludowego, a jak wyjaśnia nasz dziennikarz - stąd opory, żeby dzielić projekt.

Ustawa wiatrakowa - o co chodzi?

Grupa posłów Polski 2050-TD i KO 28 listopada wniosła do Sejmu projekt nowelizacji ustawy dot. wsparcia odbiorców energii, przedłużający zamrożenie cen energii do 30 czerwca 2024 r.; projekt zawiera także przepisy liberalizujące stawianie farm wiatrowych i wiatraków w Polsce.

Autorzy projektu zaproponowali rozszerzenie katalogu inwestycji strategicznych o elektrownie wiatrowe, co oznacza, że nie trzeba będzie analizować zgodności ich lokalizacji z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Projekt ma umożliwić też budowę cichych wiatraków w odległości od 300 m od zabudowań; jednocześnie zapowiedziano poprawkę zwiększającą tę odległość do 500 m.

Opracowanie: