Nad Wisłą zapanowała konsternacja po tym, gdy rządząca partia ujawniła, że niektórzy ministrowie i posłowie rezygnują po kilku miesiącach ze swoich stanowisk, po to by startować w wyborach do europarlamentu. Włosi podeszli do tych kwestii z nieco większym rozmachem. W niedzielę premier kraju, Giorgia Meloni ogłosiła, że będzie "jedynką" na listach macierzystej partii Bracia Włosi w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Jeśli chcecie powiedzieć, że dalej wierzycie we mnie, piszcie: Giorgia na kartach do głosowania - zaapelowała Meloni podczas konwencji swojego ugrupowania w Pescarze.

W swym wystąpieniu w regionie Abruzja szefowa rządu oświadczyła: "Postanowiłam poprowadzić listy Braci Włochów we wszystkich okręgach wyborczych". Premier zadeklarowała, że "nie zabierze ani minuty" poświęconej na działalność rządową, by prowadzić kampanię wyborczą.

Giorgia Meloni przyznaje, że jej ambicje sięgają wyprowadzenia prawicy na czoło Unii Europejskiej. Chcemy stworzyć większość, która połączy siły centroprawicy i pośle do opozycji lewicę również w Unii Europejskiej - stwierdziła, zaznaczając też, że chce "zanieść do Europy" włoski model polityczny, w którym Partia Konserwatystów i Reformatorów odgrywa strategiczną i fundamentalną rolę. Do tej europejskiej frakcji należy polskie Prawo i Sprawiedliwość.

Będziemy bronić również w UE naszych wspaniałości, naszych granic, naszej tożsamości. Także tym razem powiedzą nam, że jesteśmy szaleni, i że to wyzwanie niemożliwe do wygrania. Tyle razy uznano już nas za przegranych, mówili, że znikniemy. Niech sobie mówią. Czas podnieść poprzeczkę, zmienimy także Unię - oświadczyła Giorgia Meloni.