Prawo i Sprawiedliwość traci większość w Sejmie: opuszczenie klubu parlamentarnego PiS – liczącego dotąd 232 posłów – ogłosiło troje polityków: Zbigniew Girzyński, Małgorzata Janowska i Arkadiusz Czartoryski.

Postanowiliśmy opuścić klub parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość i powołać własne, niezależne koło parlamentarne pod nazwą Wybór Polska - poinformował poseł Girzyński na konferencji prasowej. Dodał, że przewodniczącą koła będzie Janowska, Czartoryski zostanie wiceprzewodniczącym, a on - sekretarzem.

Girzyński zastrzegł, że koło to "nie jest żadna działalność koncesjonowana". Wiemy, że taka w ostatnim czasie jest modna - dodał. Zapewnił, że nie powołują koła, aby "wewnątrz tzw. Zjednoczonej Prawicy targować się i mieć jakąś silniejszą pozycję przetargową".

Czynimy tak dlatego, że chcemy naszą postawą (...) stworzyć nadzieję dla tych wszystkich, którzy poczuli się przez PiS, tak jak my, w pewnym momencie zostawieni, którzy poczuli, że ideały, które były tej partii bliskie 20 lat temu, gdy powstawała, kilka lat temu, kiedy wygrywała kolejne wybory, są czymś dla nas cennym, do czego się odwołujemy - podkreślił.

Zastrzegł, że koło nie będzie opozycją totalną. Będziemy przyglądali się merytorycznie wszystkim ustawom, które wpływają, propozycjom personalnym i w taki sposób będziemy do tego podchodzili - bez żadnego uprzedzenia do jednej i do drugiej strony sceny politycznej - zapowiedział.

Posłanka Janowska przedstawiając powody swego odejścia z klubu PiS przywołała m.in. podejście rządu do górnictwa i energetyki konwencjonalnej, choć - jak stwierdziła - z innymi hasłami PiS szło do wyborów, oraz obsadzanie spółek Skarbu Państwa. Długo się zastanawiałam nad tą decyzją i została ona podjęta bardzo ciężko, ale niestety nie mogę w czymś takim uczestniczyć - powiedziała.

Również poseł Czartoryski stwierdził, że rezygnacja z członkostwa w klubie PiS to trudna decyzja, tym bardziej, że pięciokrotnie zdobywał mandat poselski z list PiS. Jest to trudne, ale czasami przychodzi taki moment, że godność człowieka jest ważniejsza ponad to, co jest lojalnością wobec organizacji - dodał.

Swą decyzję uzasadniał m.in. sprawą elektrowni w Ostrołęce, a także zaniedbaniami w sprawie pomocy przedsiębiorcom dotkniętym przez pandemię Covid-19. Podkreślał też, że małe firmy płacą wysoki ZUS. Jesteśmy skłonni bardzo poważnie zastanowić się nad tym, żeby ktoś, kto zakłada przedsiębiorstwo, mógł płacić dobrowolny ZUS - powiedział podając przykład Niemiec.

Zaznaczył, że przedsiębiorcy obawiają się podniesienia podatku liniowego (to jedna z form opodatkowania dochodu przedsiębiorcy, dochód opodatkowany jest tu stawką 19 proc.). To jest prawie 800 tys. przedsiębiorców, którzy ledwo przeżyli koronawirusa i Covid, i dzisiaj boją się, że ten podatek wzrośnie z 19 do 28 proc. - dodał Czartoryski.

Girzyński podkreślał, że dla niego najważniejszą wartością jest wolność. Jeżeli cokolwiek mogło mnie skłonić do tego, aby pożegnać się z PiS, to to, że ta najważniejsza chyba wartość zostanie zakwestionowana. Ona od pewnego czasu na moich oczach jest kwestionowana w wielu obszarach - powiedział.

W tym kontekście wskazał na obszar przedsiębiorczości. Wydawało mi się, że jeżeli ta grupa społeczna dała PiS władzę w 2005, a ponownie w 2015 roku, to o nią PiS będzie dbało w sposób szczególny. Niestety, perspektywa jaka została naszkicowana w tzw. Nowym Ładzie jest zaprzeczeniem tej fundamentalnej wartości. To jest rozwiązanie, które docelowo doprowadzi do tego, że będziemy mieli w Polsce dwóch pracodawców: państwo i wielkie, międzynarodowe korporacje. Nie będzie miejsca dla małych firm - ocenił Girzyński.

W kontekście wolności stwierdził też, że nie ma zgody na jakąkolwiek "segregację sanitarną" obywateli w związku z tym, że część z nich nie chce się zaszczepić przeciw Covid-19. Nie ma naszej zgody na segregowanie ludzi - powiedział. Zarzucił też rządowi wprowadzanie obostrzeń epidemicznych z dnia na dzień.

Girzyński mówiąc o utracie większości w Sejmie przez PiS podkreślił, że odejście posłów z koła i z partii będzie "pomarańczowym światłem, aby ze złej drogi zawrócić". Jeżeli PiS z tej drogi nie wróci to jesteśmy przekonani, że nasze koło parlamentarne będzie rozszerzało, także o innych posłów PiS, bo to niezadowolenie wiem jak wiele osób podziela - powiedział.

Rzeczniczka PiS: Girzyński chciał omawiać sprawę Adama Hofmana

Rzeczniczka PiS Anita Czerwińska na konferencji prasowej mówiła, że w przypadku posła Girzyńskiego decyzja o opuszczeniu klubu PiS ma "związek ze sprawą, która była parę dni temu bardzo szeroko komentowana". 

Chodzi o to, co wydarzyło się w biurze Adama Hofmana (jest on partnerem w agencji R4S - przyp. red.). Państwo wiedzą, jest taki związek, nie jest tajemnicą, że panowie są w relacjach towarzyskich, czy wcześniej zawodowych - powiedziała Czerwińska. 

Mówiąc o decyzji posła Czartoryskiego, rzeczniczka PiS zasugerowała - choć, jak zauważyła, sam Czartoryski o tym nie mówił ogłaszając odejście z klubu PiS - że "toczy się sprawa". 

Nie wiemy jaki będzie finał tej sprawy, natomiast poseł formułował takie oczekiwanie wobec szefostwa partii i klubu, żeby tę sprawę omawiać. Niestety politycy nie mogą ingerować w niezależne postepowanie - powiedziała.

W sprawie Małgorzaty Janowskiej rzeczniczka powiedziała, że jej odejście to "nieporozumienie" i będzie wyjaśniane. 

W ostatnim czasie Zbigniew Girzyński wprost krytykował obóz PiS

Zbigniew Girzyński, historyk z Torunia, jest jednym z najbardziej doświadczonych polityków Prawa i Sprawiedliwości, do partii Jarosława Kaczyńskiego należy - z niewielką przerwą - od 20 lat.

Posłem jest już czwartą kadencję i doskonale orientuje się w zasadach działania Prawa i Sprawiedliwości - i z tego właśnie, jak sam twierdzi, powodu stopniowo coraz bardziej oddala się od rządzących. W ostatnim czasie wręcz krytykował własny obóz polityczny, wprost mówiąc m.in., że Jarosław Kaczyński osobiście decyduje o tym, co dzieje się w partii, rządzie i całym kraju, a Zjednoczona Prawica zjednoczona jest tylko z nazwy - na co dzień bowiem tworzące ją ugrupowania realizują różne, czasem sprzeczne, cele.

Zbigniew Girzyński był również wśród posłów, którzy przed ostatnią, piątą już, próbą wyboru nowego Rzecznika Praw Obywatelskich podpisali się pod kandydaturą popieranego przez opozycję dr hab. Marcina Wiącka.

Pod koniec stycznia Girzyński został decyzją Jarosława Kaczyńskiego zawieszony w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości. Sprawa miała związek ze szczepieniami przeciwko Covid-19: poseł znalazł się wśród niemedycznych pracowników Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, którzy przyjęli szczepionki przeciw koronawirusowi.

Sam Girzyński, który jest również pracownikiem naukowym UMK, podkreślał później: Postąpiłem od A do Z zgodnie z obowiązującym mnie prawem i w myśl zaleceń władz uczelni, która jest moim podstawowym miejscem pracy.

Dzień po decyzji o zawieszeniu posła rzecznik dyscyplinarny PiS, europoseł Karol Karski poinformował o wszczęciu wobec Girzyńskiego - na wniosek Jarosława Kaczyńskiego - postępowania dyscyplinarnego.

Janowska głosowała przeciwko Funduszowi Odbudowy

Małgorzata Janowska z kolei w ostatnim czasie zagłosowała przeciwko ratyfikacji zasobów własnych UE. Pisała, że potem grożono jej karami.

W dniu dzisiejszym dostałam informację, ze za walkę o suwerenność energetyczną polski i głosowanie nie z linią partii w sprawie FO zostanie ukarana moja rodzina. Czy tak powinien wyglądać dialog parlamentarny? - napisała na Twitterze Małgorzata Janowska.

W rozmowie z mediami posłanka tłumaczyła, że jej mąż pracuje w spółce należącej do PGE Grupy Energetycznej. Mój mąż ma takie wykształcenie i pracuje w tej firmie od 14 lat, zanim ja rozpoczęłam pracę w polityce. Ktoś chce mnie karać za coś, co tak naprawdę nie miało nic wspólnego z moim powiązaniem z partią. Dla mnie to coś strasznego - mówiła w rozmowie z Onetem. 

CBA przeszukało dom Czartoryskiego

Nazwisko posła PiS Arkadiusza Czartoryskiego stało się głośne we wrześniu 2020 roku. Wtedy związku ze śledztwem w sprawie zamówień zlecanych przez spółkę PGE Dystrybucja Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało cztery osoby związane z branżą energetyczną, w tym byłego prezesa Elektrowni Ostrołęka oraz menadżera PGE Dystrybucja. Agenci przeszukali także dom Arkadiusza Czartoryskiego.

W rozmowie z TVN24 poseł mówił, że agenci zażądali od niego dokumentów mogących mieć związek ze sprawą i poinformowali, że może występować w sprawie jako świadek. 

/RMF FM
/RMF FM
Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego nowego internetowego Radia RMF24.pl:

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.