Czy dojdzie do porozumienia: opozycja zgadza się na nowego prezesa Instytutu Pamięci Narodowej w Senacie, a Prawo i Sprawiedliwość pozwala opozycji wybrać nowego Rzecznika Praw Obywatelskich w Sejmie? Odpowiedź na to pytanie może przynieść nam nowy tydzień w polityce. Co jeszcze nas czeka?
W nowym tygodniu w polityce będzie wracało pytanie dlaczego polski rząd ostro ganił Senat za zwłokę w ratyfikowaniu unijnego Funduszu Odbudowy (ostatecznie Senat przyjął ustawę ratyfikacyjną 27 maja), a teraz prosi Komisję Europejską o miesięczną zwłokę w opiniowaniu naszego, polskiego Krajowego Planu Odbudowy.
To pokazuje skrajną niekompetencję rządu i skrajne lekceważenie miliardów, które mogą służyć naszym obywatelom - grzmi europoseł Bartosz Arłukowicz.
Znacznie ciszej, bo za zamkniętymi drzwiami, będą toczyły się negocjacje w sprawie wyboru Rzecznika Praw Obywatelskich i nowego prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, którego już wskazał Sejm. Realny wydaje się scenariusz, że opozycja przepuszcza prezesa IPN w Senacie, a PiS pozwala wybrać prof. Marcina Wiącka w Sejmie.
Należy poprzeć prof. Wiącka, bo jest lepszym kandydatem, wtedy możemy rozmawiać o poparciu prezesa IPN - deklaruje Piotr Zgorzelski z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Co ważne, głosy trzech senatorów z PSL-u wystarczą, żeby dokończyć wybór nowego prezesa IPN-u.
Do wyboru Rzecznika Praw Obywatelskich w Sejmie potrzebne są z kolei zarówno PiS-owi, jak i opozycji głosy Konfederacji. Tu pada ważna deklaracja.
W przypadku pani Staroń zamierzam wstrzymać się od głosu, ponieważ deklarowałem wielokrotnie, że nigdy nie poprę bieżącego parlamentarzysty - to na razie jeden głos posła Artura Dziambora.