Od północy obowiązują kontrole na granicy polsko-słowackiej. Do Polski można dostać się od naszego południowego sąsiada tylko przez wyznaczone przejścia graniczne. Decyzja władz jest uzasadniana potrzebą ograniczenia przemytu migrantów tzw. szlakiem bałkańskim. Przez najbliższych 10 dni utrudnienia dotkną jednak także osób korzystających z małego ruchu granicznego czy przekraczających dotychczas granicę na tatrzańskich szlakach turystycznych.
Jak informuje dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski, kontrole dotyczą tylko wjazdu do Polski. Nie każdy będzie też musiał zatrzymać na przejściu granicznym samochód do kontroli, bo sprawdzanie odbywa się w sposób wyrywkowy. O tym, kto zostaje poddany kontroli, decyduje Straż Graniczna.
Nie chcemy mieć wielkich kolejek na wjazd do Polski, natomiast chcemy efektywnie kontrolować te pojazdy, które budzą obawę. Ten typ pojazdów, który jest nagminnie wykorzystywany przez przemytników - powiedział naszemu dziennikarzowi Mariusz Kamiński, szef resortu spraw wewnętrznych.
Kamiński zaznaczył, że kontrole wracają na razie na 10 dni, a potem mogą być przedłużone o kolejne 20 dni. Maksymalny czas przywrócenia kontroli granicznych w tym trybie wynosi dwa miesiące.
To nie my chronimy południową granicę Europy. Tam są inne państwa, które najwyraźniej nie dają sobie z tym problemem rady - dodał minister Kamiński odnosząc się do tzw. szlaku bałkańskiego.