Po zaskakującej rezygnacji z odwołania ws. odmowy aresztowania Zbigniewa Ziobry komisja śledcza ds. Pegasusa wciąż ma przed sobą co najmniej kilka miesięcy pracy. Nie ma też żadnej gwarancji, że kończący ją raport będzie się czymkolwiek różnił od tego, co komisja już ustaliła. Opcja "przyjmujemy raport bez czekania na przesłuchania Ziobry, Kamińskiego i Wąsika" wciąż leży na stole.

Działająca od grubo ponad roku komisja wyraźnie utknęła. Zrezygnowała z dostępnego na wyciągnięcie ręki świadka doprowadzonego przez policję, złożyła potem w sądzie wniosek o jego aresztowanie. W sądzie przegrała, zapowiedziała odwołanie, z którego jednak zrezygnowała i wezwała świadka ponownie. Trudno ten ciąg wypadków zrozumieć. 

Nieprzesadnie dobry wizerunek komisji podważyły też pogłoski o tym, że jej przewodnicząca stara się o stanowisko wiceministra sportu. To oczywiście oznaczałoby jej odejście z komisji.

Magdalena Sroka zaprzecza

Nie ma takich rozmów - odpowiada na pytania w tej sprawie przewodnicząca. Pogłoski na temat jej wiceministrowania oparte są na tym, że szafujący często deklaracjami o potrzebie zwiększenia udziału kobiet w rządzie minister Nitras nie ma w kierownictwie resortu żadnej kobiety.

Dobrze by więc było, żeby zwalniane niebawem przez Ireneusza Rasia stanowisko objęła kobieta. Z parytetu partyjnego wynika, że powinna to być osoba z PSL, a tak się składa, że Magdalena Sroka jest absolwentką AWF.

Jest też jednak jasne, że większe przetasowania w składzie rządu mogą nastąpić dopiero po wyborach. Wtedy jednak nie jest wcale oczywiste, czy ministrem sportu pozostanie Nitras, którego podejrzewa się o możliwe przejście do Kancelarii Prezydenta (jeśli Prezydentem zostanie Rafał Trzaskowski). Możliwe, że ministrem zostanie kobieta, a wtedy kolejna jako wiceminister nie byłaby już tak potrzebna... dość powiedzieć, że na razie Magdalena Sroka nadal kieruje komisją.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Ziobro, Kamiński, Wąsik i Święczkowski

Ich przesłuchanie to najtrudniejsze zadanie dla śledczych. Zabiegi o przesłuchanie byłego ministra sprawiedliwości trwają od miesięcy i wciąż nie skończyły się sukcesem. Do przesłuchiwania byłego ministra i wiceministra spraw wewnętrznych komisja nawet nie podeszła - Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik nie reagują na kolejne wezwania i dotarcie do nich będzie pewnie wymagało uchylenia immunitetów, bo obaj są europarlamentarzystami. Parlament Europejski kilka dni temu uchylił ich immunitety w innej sprawie, co jednak znaczące wnioski w tych sprawach Adam Bodnar złożył w PE w lipcu ub. roku, a więc 8 miesięcy temu. To daje pojęcie o tym, ile może potrwać doprowadzenie do ich przesłuchania.

Komisja chciała też przesłuchać byłego Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego, obecnie prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Do tego także nie doszło. Komisja zwróciła się więc o zadanie mu pytań do prokuratury.

Termin raportu? Odległy

Jeśli komisja będzie się starała wykorzystać wszystkie możliwości przesłuchania świadków, jej praca może potrwać kolejny rok. Efekt tej sumienności może jednak nie spełnić oczekiwań, bo nikt raczej nie spodziewa się złożenia przez nich istotnych zeznań. Są jednak w komisji osoby gotowe do uchwalenia raportu opartego na dotychczasowych ustaleniach. 

Komisja ma obfite zeznania funkcjonariuszy, urzędników, prokuratorów, zamierza je jeszcze poszerzyć w trybie niejawnym, m.in. o oficerów Służby Kontrwywiadu. Jest też pokaźna dokumentacja niejawna, której odtajnienie może poważnie uzasadnić tezy raportu. To jednak wciąż nie da komisji satysfakcji.

Wizerunek i widowisko

Komisje śledcze - poza ustalaniem faktów - mają za zadanie przedstawienie tych faktów i procesu dochodzenia do nich. Opinia publiczna może dzięki nim obserwować postępowania w sprawach uznanych przez parlament za najistotniejsze. 

Nietrudno się domyślić, że widzowie, słuchacze, a zwłaszcza wyborcy, oczekują publicznego wzięcia na spytki panów Ziobry, Kamińskiego, Wąsika i Święczkowskiego - osób kluczowych dla sprawy nabycia i używania wobec przeciwników politycznych narzędzi przeznaczonych do zwalczania terroryzmu. Bez ich zeznań raport komisji śledczej z pewnością będzie uznany za niepełny, a jego uchwalenie - za objaw bezsilnej kapitulacji.

Takie rozwiązanie wciąż jednak leży na komisyjnym stole. Czy komisja po niego sięgnie? Okaże się w najbliższych miesiącach.

Opracowanie: